Data wydania: 2011
Format : Książka
Ilość stron: 462
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, WAM
,,Ludzie honoru” Alexandra Lapierre
Aleksandra Lapierre to autorka opowieści historycznej o
Kaukazie i przenikaniu się kultur.
W wyniku konfliktu pomiędzy carem Mikołajem I a imamem
Szamilem ten drugi był zmuszony oddać swojego syna, jako zakładnika. Władca
zapewnił mu jednak dobre wykształcenie, dobrze go wychował. Dżamal al-Din marzył jednak o powrocie w
ojczyste strony, czy mu się to udało? Jakie plany miał wobec niego car?
Akcja powieści toczy się w XIX wieku na Kaukazie i w Rosji.
Imam Szamil dla dobra swojego narodu musiał poświęcił
własnego syna, jako zakładnika. Wojska przeciwnika były znacznie większe, nie
mógł pozwolić sobie na rodzinne dylematy, należało myśleć o wszystkich…
Car Mikołaj bardzo dobrze zajął się Dżamalem al-Dinem, można
by rzec, że traktował go, jak syna. Znalazł mu wybrankę serca, śliczną Rosjankę.
Czy mężczyzna był nią zainteresowany?
Język powieści moim zdaniem jest trudny, zawiły i
niezrozumiały. Bardzo trudno było mi zorientować się w fabule. Muszę przyznać,
że rzadko czytam powieści historyczne, jednak zainteresowana ciekawym opisem
postanowiłam zapoznać się z tą pozycją. Czytanie jej było dla mnie męczarnią !
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego, nie mogłam się przez długi czas
przekonać do stylu pisarskiego autorki.
Niestety, ta pozycja na pewno nie znajdzie się na liście
moich ulubionych książek, czego bardzo żałuję. Spodziewałam się przeczytać coś
innego, być może miałam za wysokie wymagania…
Autorka ukazała różnice kulturowe panujące pomiędzy
Czeczeńcami, a elitą rosyjską. Ten wątek okazał się być bardzo ciekawy i to
chyba on podobał mi się najbardziej z całej książki.
Pierwszy raz zapoznałam się z twórczością tej autorki,
jednak być może kiedyś przeczytam inną jej pozycję, aby zatrzeć nienajlepsze
pierwsze wrażenie.
,,Ludzie honoru” to pozycja o różnicy pomiędzy Czeczeńcami a
Rosjanami z doskonale nakreślonym tłem historycznym.
Moja ocena : 3,5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję
Nie czytywałam jeszcze książek historycznych i jeżeli zacznę, a zrobię to na pewno, to Ludzie honoru nie będą pierwszym tytułem, po jaki sięgnę...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
UsuńKsiążka nie dla mnie, nie interesują mnie takie tematy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No nie wszystko jest dla każdego:)
UsuńNie moje klimaty ,ale może być interesujące ;D
OdpowiedzUsuńJa nie byłam zachwycona.
UsuńRaczej podziękuję narazie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńW sumie jestem podobnego zdania co Ty. Tylko różnice dwóch narodów mogłyby mnie zaciekawić, chyba nic więcej w tej książce mnie nie pociąga. Ale to mogę sobie przeczytać nawet na wikipedii.
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńMam ogromną niechęć do książek historycznych już od czasów szkolnych i nie potrafię się do nich przekonać mimo wielu prób, dlatego i tym razem także spasuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda.
UsuńRaczej nie dla mnie. Powoli przekonuję się do książek historycznych, ale na trudny język za goopia jestem. ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba podobnie;p
UsuńTo chyba nie moje klimaty, kiedy tylko czytam coś o historii, moje myśli zaczynają krążyć w zupełnie innych rejonach :P
OdpowiedzUsuńMi zależy przy której książce:)
UsuńNie przepadam za tematyką historyczną. Dlatego raczej odpuszczę sobie tę pozycję.
OdpowiedzUsuńOk.
UsuńAjj... tym razem nie dla mnie:(
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
Usuń