wtorek, 10 września 2019

,,Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek"- cz.1 i 2



W ostatnim czasie zapoznałam się z pierwszym tomem, czyli 100 historiami inspirujących kobiet.

Znalazły się tutaj osoby żyjące we współczesności i naprawdę wiele lat temu. Szczerze przyznam, że o większości z nich nigdy nie słyszałam, więc tym bardziej cieszę się, że zapoznałam się z tym zbiorem. Autorki dodały do tej publikacji także nastolatki, więc widać, że są z tym wszystkim na bieżąco.

Przy każdej opisywanej kobiecie jest krótka historia jej życia w związku z tym, z czego zasłynęła. Następnie możemy dowiedzieć się, jak wygląda na ilustracji, narysowanej przez jedną z pań, wspierających projekt. Jest także kraj pochodzenia bohaterki i jej motto.

,,Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek" to inspirujący zbiór 100 kobiet, dzięki którym świat stał się lepszy.

~*~



Gdy zapoznawałam się z pierwszym tomem ,,Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek", nie wiedziałam, że na rynku jest już tom drugi. Czym prędzej postanowiłam go także przeczytać.

W tej części możemy przeczytać o kolejnych 100 kobietach, które zmieniły świat. Nikt nie wierzył w powodzenie ich działań, jednak one się nie poddawały. Rezultaty ich pracy możemy przeczytać w notce o każdej z nich. Są autorki, osoby związane ze sportem, nastolatki, które pokonały własne słabości.

Autorki postarały się o to, by pozyskać osoby chętne do wsparcia tego projektu. Cieszę się, że im się to udało. Możemy przeczytać coś o każdej ze 100 kobiet, poznać jej miejsce pochodzenia i dowiedzieć się, jakie motto towarzyszyło jej w ciągu życia.

,,Opowieści na dobranoc dla młodych buntowniczek. Tom 2" to całkiem nowe historie, które spodobają się nie tylko dziewczynom w każdym wieku.

Moja ocena: 5/6

Książka została przeczytana w ramach wyzwania WyPożyczone


2 komentarze:

  1. Zauważyłam, że takie książki o kobietach i ich dokonaniach stały się w ostatnim czasie bardzo popularne. Sama czytałam "Kobiety. Badaczki, czempionki, awanturnice" z pięknymi ilustracjami Karoliny Matyjaszkowicz.
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń