sobota, 15 czerwca 2019

,,Zanim się obudzę" Agnieszka Bednarska

Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2019
Format : Książka
Liczba stron: 420
Do kupienia: Media Rodzina

Z twórców thrillerów medycznych potrafię wymienić przede wszystkim Sebastiana Fitzka i Tess Gerritsen. Okazuje się, że Polka mieszkająca na emigracji także tworzy w tym gatunku.

Cała akcja dzieje w jednym ze szczecińskich szpitali. Bohaterami jest znany, starszy lekarz, siostra przełożona i w szczególności dwoje ludzi, którzy z różnych przyczyn znaleźli się w śpiączce. Przełożona lekarza najchętniej by ich pochowała na przeszczepy dla chorych, lekarz jednak wierzy, że zawsze jest szansa na poprawę.


Jak wydawca zapowiada na okładce, książka ma poruszać w przystępny sposób trudne tematy. Niestety, nie za bardzo mogę się z tym zgodzić. W powieści jest nagrodzona taka ilość bólu, strachu, że na pewno nie jest to podane w przystępny sposób. Czyta się tak, jak byśmy utożsamiali się z bohaterami i razem z ich rodzinami zastanawiali się, czy umrą, czy przeżyją.


Autorka pokazała w książce dwa stanowiska lekarzy. To nigdy nie jest łatwa decyzja, by zdecydować o tym, kto ma umrzeć, by kilka innych osób mogło przeżyć. Stwierdzenie śmierci nigdy nie jest tak do końca pewne.


,,Zanim się obudzę" Agnieszki Bednarskiej to pozycja, która na pewno nie jest łatwa w odbiorze. Jej fabuła wywołała we mnie olbrzymi szok.


Wpis powstał w ramach współpracy z Media Rodzina.


1 komentarz:

  1. Swiezo po lekturze ksiázki Agnieszki Bednarskiej. Pozwolé sobie polemizowac. Ksiázka Agnieszki Bednarskiej nie jest thrillerem medycznym, to ze akcja dzieje sié w szpitalu nie znaczy, ze upowaznia to wydawnictwo do zakwalifikowania tegoz dziela jako thriller. Rozumiem jednak, ze mialo to na celu przyciagniécie wiékszej ilosci czytelników. Zyczylabym tego autorce.Jest to ksiázka, która zmusza do przemyslen na temat smierci. To nie jest tez do konca tak ze Pani doktor o dlugim nazwisku chetnie pochowalaby tych pacjenów a ich narzády w trybie natychmiastowym oddala innym. Tu sprawa jest nie do konca taka oczywista. Zabrzmialo to jakby doktor Mysliwiecka-Pyrkon byla jakims potworem bez serca, a ja ja tak nie odebralam. Jest poprostu wierna swoim idealom, tak jak doktor Nakamura. Moim zdaniem ksiázka faktycznie w przystepny sposób porusza trudne tematy. Autorka delikatnie bez narzucania swojej opini wprowadza czytelnika w historie zycia i smierci kilku osob. To nie jest opowiadanie tylko i wylacznie o ,Shogunie' czy siostrze Brygidzie. Katarzyna, Jednouhy, Justin, Panstwo Nowaccy czy nawet sásiedzi Kamila to materialy na osobne ksiázki. Bardzo polecam té autorke i wierzé ze kiedys zostanie nalezycie doceniona, gdyz kazda Jej ksiázka jest lepsza od poprzedniej.

    OdpowiedzUsuń