Wydawca: Znak
Data wydania: 2014
Format : Książka
Format : Książka
Liczba stron: 160
Półka: posiadam
Marcina Prokopa chyba nie muszę nikomu przedstawiać. Jestem przekonana, że większość z Was na pewno kojarzy go z telewizji. Tym razem Marcin Prokop zadebiutował w nowej roli - pisarza książki dla dzieci, opisującego czasy swojego dzieciństwa.
Nazywany bywał także Longinem z powodu swojego wzrostu. Nie miał szansy, by gdzieś się dobrze ukryć, rozprostować nogi na korytarzu, wiecznie był za wysoki. Książka to zbiór opowieści z czasów dzieciństwa Marcina Prokopa, historii o jego kolegach, przygodach w których brał udział oraz młodszym bracie Sebastianie, nazywanym Bracholem.
Książka przeznaczona jest głównie dla nastolatków lub starszych dzieci, lecz myślę, że dorośli także nie będą czuli się zawiedzeni. Prosty i przystępny styl Pana Marcina na pewno spowoduje, ze ta książka Was nie znuży. Dodatkowo słowa, które mogą być nieznane młodszym dzieciom zostały w krótki i prosty sposób wyjaśnione, co bardzo mi się podobało. Znajduje się także kilka fotografii z rodzinnych zbiorów Marcina Prokopa z lat dzieciństwa.
Całość została bardzo ładnie wydana w sztywnej oprawie, dzięki czemu pozycja na pewno przetrwa dłużej. Myślę, że powyższa publikacja może być dla nas fajną pamiątką dla przyszłych pokoleń. Wewnątrz znajduje się kilka czarno-białych ilustracji, jednak nie ma ich zbyt wiele. Książka składa się tylko z dziesięciu rozdziałów, co świadczy o tym, że są one naprawdę rozbudowane i co chwilę nie zaczyna się coś nowego.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Właśnie mam chęć na tę książkę, czuję, żeby mi się spodobała, tym bardziej, że lubię Prokopa :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że byś była zadowolona.
UsuńBardzo lubię pana Marcina za jego niebywałe poczucie humoru i dystans do siebie, dlatego chętnie zapoznam się z jego książką.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńJakoś nie darzę Prokopa zbytnią sympatią, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńJa tam nie oglądam programów telewizyjnych, w których jest prowadzącym, a mimo to przeczytałam książkę, więc myślę, że Twój stosunek do niego nie ma tu wiele do rzeczy, bo książka to jednak odrębna sprawa.
UsuńMam mieszane uczucia. Wkurza mnie to całe pisarstwo celebrytów, każdy teraz musi mieć swoją książkę. Ale ta zbiera bardzo pozytywne recenzję, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńAle, ale! To nie jest wcale debiut Prokopa! Napisał już jedną książkę na spółę z Hołownią! :)
Nawet nie wiedziałam. Dziękuję za wiadomość.
UsuńJa czytałam tylko jego książki z Hołownią, zobaczymy, jak się spisze w wydaniu dla dzieci...
OdpowiedzUsuńJa szczerze mówiąc o niej nie słyszałam.
UsuńW książce dla dorosłych poradził sobie znakomicie, więc w tej chyba też dał radę :)
OdpowiedzUsuńJestem o tym przekonana.
UsuńTa książka mogłaby być ciekawa, chętnie poczytałabym o historiach z dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńSuper.
UsuńJestem jej bardzo ciekawa. Zwłaszcza, że jestem dzieckiem minionej epoki :)
OdpowiedzUsuńMi się podobała.
UsuńMarcin Prokop należy do tego pokolenia, którego dzieciństwo było pełne szalonych pomysłów i prawdziwej zabawy, dlatego sama chętnie przeczytałabym o Jego przygodach.
OdpowiedzUsuńCieszę się, ja jestem zadowolona z lektury.
Usuń