Tak się ostatnio zastanawiałam, czy jest sens dwa razy czytać tą samą książkę w ramach przypomnienia sobie jej treści. Korzystając ze sposobności postanowiłam ponownie zagłębić się w ,,Zakręty losu" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością, jednak większość treści i tak pamiętałam jeszcze z ostatniego czytania.
Moim zdaniem czytanie książek dwukrotnie lub jeszcze więcej razy jest po prostu bez sensu. Wiadomo, jakaś pozycja może nam się wyjątkowo spodobać i chcemy spędzić z nią, jak najwięcej czasu. Jednak czytanie kilkanaście razy jednej powieści jest zupełnie niepojęte. Na świecie jest tak dużo książek, że szkoda tracić czas na te już poznane:)
Poza tym, jeżeli książka rzeczywiście jest taka dobra to po co czytać ją tyle razy, skoro jej fabuła pozostaje w naszej pamięci?
Poza tym, jeżeli książka rzeczywiście jest taka dobra to po co czytać ją tyle razy, skoro jej fabuła pozostaje w naszej pamięci?
Według mnie czytać można wiele razy ale co 2 lata :) Często treść nam ucieka, bo książka była nieciekawa
OdpowiedzUsuńNo tak, z nieciekawymi książkami jest inna sprawa:)
UsuńNie lubię czytać drugi raz tej samej książki. Masz rację, szkoda na to czasu.. Jest tak wiele innych do przeczytania.
OdpowiedzUsuńMyślę jednak, że warto wracać do fragmentów, cytatów, które coś dla nas znaczą. :)
No tak, fragmenty też się zgodzę, ale nie całość:)
UsuńCzytam ponownie, wracam do ulubionych książek, ponieważ za każdym razem na nowo odkrywam przesłanie autora, albo zupełnie zmieniam swoje zdanie o bohaterach, motywach, które nimi sterowały itp.
OdpowiedzUsuńNo tak, można spojrzeć na niektóre sprawy inaczej, ale moim zdaniem szkoda czasu:)
UsuńA ja tam często zapominam może nie tyle treść, co zakończenie lub fragmenty książki lub filmu. Do ulubionych książek lubię wracać po latach i odkrywać je na nowo:)
OdpowiedzUsuńJa lubię wracać do filmów, do książek niekoniecznie:)
UsuńWybacz, mam odmienne zdanie. Oszem rzadko sięgam po daną książkę drugi raz - częściej po prostu sięgam okiem do danych fragmentów. Książki do których ciągle wracam i będę wracać to np. Zmierzch i Harry Potter. Lubię poczuć znowu ten sam klimat i znaleźć się w tym samym świecie. Tak samo z filmami - do wielu z nich uwielbiam wracać. Jest wiele ciekawych książek, to prawda. Jednak nie mogę się oprzeć pragnieniu znalezienia się w świecie magii i Hogwartu czy na nowo przeżywania miłości Belli i Edwarda. :)
OdpowiedzUsuńNie mam Ci czego wybaczać:) Właśnie fajne jest to, że każdy może wyrazić swoją opinię:)
UsuńJa Zmierzch przeczytałam raz całą serię, tylko ten dopisek Drugie życie Bree Tanner powtórzyłam:)
Ja się nie zgadzam, swoje ulubione książki czytam po kilka razy - uwielbiam przeżywać jeszcze raz perypetie bohaterów. A co do zapominania treści to zdarza mi się - szczególnie jeśli chodzi o książki Cobena i romanse.
OdpowiedzUsuńJa też mam ulubione, ale nie wracam do nich:)
UsuńOstatnio przeczytałam jedną świetną jak dla mnie książkę i właśnie zastanawiam się nad tym czy nie zacząć jej czytać od początku... mimo że na półkach stoja w kolejce następne równie ciekawe ; )
OdpowiedzUsuńChyba nawet wiem którą:)
UsuńNie zgadzam się z Tobą do końca. Mam jedną ulubioną serię, którą czytałam dwa razy, ponieważ wspomnienia to nie to samo co czytanie teraz. To tak jakbyś była fanką jakiegoś ulubionego zespołu, była raz na koncercie i powiedziała, że na żaden więcej nie pójdę, bo mam wspomnienia, a jest wiele innych fajnych zespołów, na których warto iść na koncert. Nie. Wspomnienia to nie to samo co bycie to i teraz. Bynajmniej ja tak sądzę. :)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale książka, a koncert, czy dla przykładu film to moim zdaniem zupełnie coś innego:)
UsuńDla mnie aż takiej różnicy nie ma. Lubię czasami czytać dwa razy te same książki, chociaż nie jest to częste, bo wole przeczytać coś "nowego" i zazwyczaj mija rok czasu lub nawet więcej. :)
UsuńJednak koncert za każdym razem odbędzie się inaczej, a książka wciąż tak samo, ale jak kto woli ;)
UsuńJak czytam dużo książek, to często zapominam treść. Poza tym lubię sobie po kilku latach coś przypomnieć. Np. "Chłopaka z sąsiedztwa" czytałam w wieku 13 lat i w wieku 18 lat - i zupełnie inaczej je rozumiałam
OdpowiedzUsuńNo tak, wiek też jest ważny:)
UsuńUlubione filmy oglądam wiele razy, ale książki czytam raz :) No poza dziecięcymi :D
OdpowiedzUsuńJa filmy też:)
UsuńMyślę, że po części masz rację, nie da się zapomnieć, o czym była dana książka. Czasami jednak czytanie jej drugi raz może być przydatne. Możemy zauważyć szczegóły, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi. Może się też zdarzyć, że z wiekiem całkiem inaczej zrozumiemy i zinterpretujemy jej treść. Inna sprawa, niektórych książek po prostu nie mogłabym przeczytać jeszcze raz, bo wywołały we mnie zbyt silne emocje ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, jak już pisałam wiek też ma znaczenie i wpływa na zrozumienie książki ;)
UsuńRaczej nigdy nie wracam do książek i nie czytam po raz kolejny. Wyjątkiem były Dziady, które przeczytałam 3 razy. Pierwszy raz - nic nie zrozumiałam. Drugi raz - żeby zrozumieć, olśniło mnie. Trzeci raz, żeby przypomnieć sobie przed maturą - znowu zgłupiałam.
OdpowiedzUsuńA jeszcze Pana Tadeusza czytałam dwa razy, ale to też ze względu na "przerabianie lektury", z tym że książka faktycznie mi się podobała i miałam z tego czytania sporą przyjemność :)
O, to teraz mi się przypomniało, że ja ,,kamienie na szaniec" czytałam w ten sposób 3 razy, bo co chwilę potrzebowałam mieć świeże informacje:)
UsuńLubię czytać kilkukrotnie te same książki, ale tylko wybrane tytuły, które w jakiś sposób odcisnęły się w moim życiu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Miłośniczka Książek
No każdy woli inaczej i to jest fajne:)
UsuńDa się zapomnieć, masz mistrzynię tutaj :D mam coś nie halo z mózgiem, nie pamiętam twarzy, nie rozpoznaję znajomych, w kółko się na mnie ktoś obraża, prędzej zapamiętam głos lub nazwisko. Podobnie z książkami, przeczytałam wszystkie książki Remarqua i kiedyś o nich opowiadałam. Kilka opisałam dokładnie, potem doszłam do książki "Czarny Obelisk", okazało się, że z całej książki zapamiętałam głównego bohatera zakochanego w chorej psychicznie dziewczynie. Przeczytałam ją drugi raz i dowiedziałam się, że ona tam był organistą, "poznałam" żonę masarza i inne ciekawe postaci, których nie pamiętałam!!!! A minęło parę lat. "Łuk Triumfalny" czytałam trzykrotnie i zamierzam jeszcze, kocham tę książkę i wiem, że jest ich tyle wartych przeczytania, ale ta jest najukochańsza. "Trędowatą" też czytałam trzykrotnie. A jeśli zapytasz mnie o "Krzyżaków" to pamiętam mój ci on i białą szmatkę i tę laskę drugą. Z "Pustyni i w puszczy" pamiętam słonia i to, że Nel była wkurzająca. Nie wiem czy to kwestia lat, bo czytałam je prze 18 laty, czy tego, że były nudne. Za to "Anię z Zielonego Wzgórza" pamiętam, mogę ją opisać i część jej przygód, a to było 20 lat temu :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie bardziej pamiętam Stania i Nel, niż np. Anię z Zielonego Wzgórza :)
UsuńJa nie lubię czytać, bo to się opatrzy ;)
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się z Tobą. ;) Mam parę książek, do których na pewno kiedyś wrócę, a kilkakrotnie czytałam mojego ukochanego "Zbieracza Burz" Kossakowskiej. Zawsze wtedy, gdy miałam zły humor, sięgałam po tę książkę, bo podnosiła mnie na duchu i pozwalała wziąć się w garść. Myślę, że nie chodzi tylko o przypomnienie sobie treści (to takie.. bezuczuciowe! :O) ale właśnie o emocje towarzyszące czytelnikowi podczas lektury. To magiczne, czytać książkę, której ponownie chce się poświęcić swój czas mimo, że pamięta się treść. Nie widzę w tym nic dziwnego. ;) Np. po przeczytaniu 6-tomowej sagi Oko Jelenia moją pierwszą myślą było "o rany, czytam jeszcze raz, od razu!" :D
OdpowiedzUsuńTakże z tą notką wyjątkowo nie zgadzam się ani trochę. ;)
No fajnie, że masz swoje zdanie. Nie oczekuję, że każdy będzie mi przyklaskiwał:) Liczy się szczerość!
Usuńe ja tam lubię czasem wrócić do np. "Mistrza i Małgorzaty". Nigdy nie jesteś w stanie zapamiętać wszystkich szczegółów. Czasami czytając książkę n-ty raz odkrywasz ją na nowo ;)
OdpowiedzUsuńNo tak:)
Usuńa ją męczę i doczytać nie mogę i nie wiem dlaczego każdy się nią zachwyca :D
UsuńJa na przykład czytałam dwukrotnie i bardzo mi się podobała ;)
UsuńJa mam podobnie jak Aleksandra :) "Emilkę ze Srebrnego Nowiu" przeczytałam chyba już ze 20 razy i pewnie jeszcze nie raz to zrobię. Wracam często do przeczytanych pozycji, bo po prostu lubię i nieważne, że już znam treść...
OdpowiedzUsuńNo i fajnie, każdy może robić inaczej:)
UsuńJa mam niektóre serie, które uwielbiam i czytam po kilka razy, sprawia mi to tyle samo przyjemności, co za pierwszym razem, jednak to naprawdę musi być ukochana seria ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No też:)
Usuń