Tym razem postanowiłam poruszyć problem własności książek.
Ja osobiście wolę mieć wszystkie u siebie na własność, gdyż w każdej chwili
mogę wrócić do danej pozycji. W dodatku bardzo lubię je oglądać, przestawiać,
zmieniać.
Biblioteka też ma w sobie niepowtarzalny klimat – minusem jest
czas na przeczytanie książki, choć u mnie w mieście nie jest on radykalnie
przestrzegany. Czasem wypożyczam książki, choć muszę przyznać, że coraz
rzadziej.
Każda nowa pozycja w mojej biblioteczce cieszy mnie coraz
bardziej, choć muszę przyznać, że
miejsce na półkach drastycznie się zmniejsza i już nie wiem, gdzie mam kłaść
książki. Lubię, aby każda z nich była widoczna i abym miała do niej łatwy
dostęp.
Miłośnicy książek na pewno rozumieją moje obawy, też tak
macie? J
PS: Mile widziane są także tematy na następne tygodnie:)
Wolę własne egzemplarze na domowej półce. Jak znajdę coś ciekawego w bibliotece, to potem żałuję, że ta książka nie jest moja... i muszę ją oddać :/
OdpowiedzUsuńMam dokładnie to samo ;/
UsuńTak, co własna ksiażka to własna. Ale ostatnio i tak ograniczam kupno i przerzucam się na bibliotekę bardziej bo mi się kończy miejsce na półće
OdpowiedzUsuńMi też się kończy i też się niby ograniczam, ale jak zobaczę nową to nie mogę się powstrzymać ;)
UsuńWolę bibliotekę. Szkoda mi wydawać pieniędzy na książki, ponieważ przeczytam je tylko raz a później leżą na półce.
OdpowiedzUsuńhttp://32litery-swiatksiazki.blogspot.com/ - Zapraszam na recenzję "Żegnaj,Jaśmino"
No ja wolę swoje ;)
UsuńWolę mieć na własność, ale wiadomo - wszystkiego mieć nie można. A poza tym lubię buszować w bibliotece. W końcu są tam też takie tytuły, których w księgarniach już nie znajdę.
OdpowiedzUsuńNo w sumie też ;)
UsuńLubię i tę formę i tę. Dzika ekscytacja napada mnie za każdym razem kiedy mam książkę w ręku, nie ważne czy to z biblioteki, czy z księgarni. Ostatnio przerzuciłam się na kupne czytadła, ale z biblioteki nigdy nie zrezygnuję. W końcu książka to książka. Poza tym jak dla mnie, to im starsza tym lepsza, ma wtedy taki cudowny zapach. ;)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie wącham, ale czasami te starsze są lepsze pod względem fabuły, niż te nowe ;)
UsuńNiestety biblioteka ma godziny otwarcia uniemożliwiające "dostanie się" do niej, więc pozostaje własność :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście jest otwarta w takich godzinach, że mogę iść ;)
UsuńWłasne książki! Mam podobnie jak ty... Uwielbiam je oglądać i przestawiać, niestety kupowanie książek nie jest najtańszą sprawą, więc czasami się wybieram do biblioteki, choć również coraz rzadziej :)
OdpowiedzUsuńZresztą! Ja praktycznie wgl książek nie kupuję, a zdobywam dzięki wymianom i ,coraz częściej, hojności wydawnictw :)
Ja też mam już tyle, że na półki się nie mieszczą. Mimo wszystko lubię coś kupić, choć trzeba właśnie przyznać, że tanie nie są:)
UsuńJa najczęściej korzystam z biblioteki, uwielbiam do niej chodzić ... własne kupuje bardzo rzadko, na wyprzedażach lub w antykwariatach.
OdpowiedzUsuńJa też korzystam, ale wolę swoje własne ;)
UsuńJa wolę mieć własne książki, choć moja mam nieszczególnie mnie rozumie, zaraz przypomina mi, że jest przecież tyle książek w bibliotece i że w każdej chwili mogę wypożyczyć. U mnie na szczęście aż tak nie przestrzegają oddawania książek, choć nawet, gdy wypożyczam dużo oddaje szybko. A i wspomniałaś o układaniu książek, bardzo to lubię, w całym moim pokoju może być bałagan, ale na półce z książkami, nigdy :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ach, Ci Rodzice ;) Porządek na półkach musi być.
UsuńZdecydowanie wolę książki na własność:)
OdpowiedzUsuńNo wiadomo ;)
UsuńZdecydowanie częściej wypożyczam niż kupuję książki, choć nie powiem, lubię mieć je na własność.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku, za biblioteką przemawiają takie fakty:
- czytam książki tylko raz
- nie lubię swoich pożyczać innym(choć już się przełamuję w tej kwestii :)) a kupić książkę i postawić ją, na półce, żeby się tylko kurzyła to szkoda
- w bibliotece często wypożyczam książki pod wpływem chwili, bez planowania, nie sugerując się niczyim zdaniem,
- lubię patrzeć, oglądać książki - biblioteka zdecydowanie jest odpowiednim miejscem do tego
- aspekt finansowy oczywiście również ma znaczenie
Wiadomo, książki nie należą do najtańszych. Ja też lubię bez planowania wziąć jakąś książkę z biblioteki:)
UsuńZgadzam się z ylllą i coraz bardziej przekonuję się do biblioteki. Mogę tam wybrać coś pod wpływem impulsu i nie żałować wydanych pieniędzy. U mnie w bibliotece może cudów nie ma, ale za to nie jest przestrzegany czas trzymania książki, no i zawsze uda się wyszperać coś ciekawego. Swego czasu kupowałam sporo książek, ale teraz coraz bardziej od tego odchodzę i staram się nie wydawać na nie tyle pieniędzy, skoro można czytać za darmo. :)
UsuńJa też coraz bardziej się hamuję i staram się nie kupować ;)
UsuńZe względu na malutki budżet wolałam wypożyczać książki, ale ponieważ moja biblioteka jest mała, a pobliskie, mimo swojej wielkości nie mają książek, które mnie interesują, od kilku lat jestem zmuszona kupować książki. I wcale nie żałuję. Lubię mieć swoje ulubione książki przy sobie i zawsze mogę do nich wrócić.
OdpowiedzUsuńTak, wracanie do książek też bardzo lubię:)
UsuńZdecydowanie te własne, na domowej półce. Zawsze możesz do nich wrócić, zaznaczyć jeśli coś chcesz i po prostu są Twoje. Może nie jest to zbyt dobre wytłumaczenie...
OdpowiedzUsuńSzczególnie, gdy te książki z biblioteki są nie najlepszej jakości i zniszczone. Mimo wszystko, często korzystam z biblioteki, nawet bardzo często. :)
Pierwszy raz udzielam się w Dyskusyjnych Czwartkach. :) U mnie na blogu, są Poniedziałkowe Dyskusje - coś bardzo podobnego. Ale ostatnio jakoś zaniechałam to trochę. Fajny temat. :)
Pozdrawiam!
O, nawet nie wiedziałam o Twoich Dyskusjach, chętnie będę brała w nich udział:)
Usuń