czwartek, 7 lutego 2013

Dyskusyjne czwartki - Książki na własność, czy z biblioteki?





Tym razem postanowiłam poruszyć problem własności książek. Ja osobiście wolę mieć wszystkie u siebie na własność, gdyż w każdej chwili mogę wrócić do danej pozycji. W dodatku bardzo lubię je oglądać, przestawiać, zmieniać.

Biblioteka też ma w sobie niepowtarzalny klimat – minusem jest czas na przeczytanie książki, choć u mnie w mieście nie jest on radykalnie przestrzegany. Czasem wypożyczam książki, choć muszę przyznać, że coraz rzadziej.

Każda nowa pozycja w mojej biblioteczce cieszy mnie coraz bardziej, choć muszę przyznać,  że miejsce na półkach drastycznie się zmniejsza i już nie wiem, gdzie mam kłaść książki. Lubię, aby każda z nich była widoczna i abym miała do niej łatwy dostęp.

Miłośnicy książek na pewno rozumieją moje obawy, też tak macie? J

PS: Mile widziane są także tematy na następne tygodnie:)

28 komentarzy:

  1. Wolę własne egzemplarze na domowej półce. Jak znajdę coś ciekawego w bibliotece, to potem żałuję, że ta książka nie jest moja... i muszę ją oddać :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, co własna ksiażka to własna. Ale ostatnio i tak ograniczam kupno i przerzucam się na bibliotekę bardziej bo mi się kończy miejsce na półće

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się kończy i też się niby ograniczam, ale jak zobaczę nową to nie mogę się powstrzymać ;)

      Usuń
  3. Wolę bibliotekę. Szkoda mi wydawać pieniędzy na książki, ponieważ przeczytam je tylko raz a później leżą na półce.
    http://32litery-swiatksiazki.blogspot.com/ - Zapraszam na recenzję "Żegnaj,Jaśmino"

    OdpowiedzUsuń
  4. Wolę mieć na własność, ale wiadomo - wszystkiego mieć nie można. A poza tym lubię buszować w bibliotece. W końcu są tam też takie tytuły, których w księgarniach już nie znajdę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię i tę formę i tę. Dzika ekscytacja napada mnie za każdym razem kiedy mam książkę w ręku, nie ważne czy to z biblioteki, czy z księgarni. Ostatnio przerzuciłam się na kupne czytadła, ale z biblioteki nigdy nie zrezygnuję. W końcu książka to książka. Poza tym jak dla mnie, to im starsza tym lepsza, ma wtedy taki cudowny zapach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś nie wącham, ale czasami te starsze są lepsze pod względem fabuły, niż te nowe ;)

      Usuń
  6. Niestety biblioteka ma godziny otwarcia uniemożliwiające "dostanie się" do niej, więc pozostaje własność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na szczęście jest otwarta w takich godzinach, że mogę iść ;)

      Usuń
  7. Własne książki! Mam podobnie jak ty... Uwielbiam je oglądać i przestawiać, niestety kupowanie książek nie jest najtańszą sprawą, więc czasami się wybieram do biblioteki, choć również coraz rzadziej :)
    Zresztą! Ja praktycznie wgl książek nie kupuję, a zdobywam dzięki wymianom i ,coraz częściej, hojności wydawnictw :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam już tyle, że na półki się nie mieszczą. Mimo wszystko lubię coś kupić, choć trzeba właśnie przyznać, że tanie nie są:)

      Usuń
  8. Ja najczęściej korzystam z biblioteki, uwielbiam do niej chodzić ... własne kupuje bardzo rzadko, na wyprzedażach lub w antykwariatach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja wolę mieć własne książki, choć moja mam nieszczególnie mnie rozumie, zaraz przypomina mi, że jest przecież tyle książek w bibliotece i że w każdej chwili mogę wypożyczyć. U mnie na szczęście aż tak nie przestrzegają oddawania książek, choć nawet, gdy wypożyczam dużo oddaje szybko. A i wspomniałaś o układaniu książek, bardzo to lubię, w całym moim pokoju może być bałagan, ale na półce z książkami, nigdy :P
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Ci Rodzice ;) Porządek na półkach musi być.

      Usuń
  10. Zdecydowanie wolę książki na własność:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdecydowanie częściej wypożyczam niż kupuję książki, choć nie powiem, lubię mieć je na własność.

    W moim przypadku, za biblioteką przemawiają takie fakty:
    - czytam książki tylko raz
    - nie lubię swoich pożyczać innym(choć już się przełamuję w tej kwestii :)) a kupić książkę i postawić ją, na półce, żeby się tylko kurzyła to szkoda
    - w bibliotece często wypożyczam książki pod wpływem chwili, bez planowania, nie sugerując się niczyim zdaniem,
    - lubię patrzeć, oglądać książki - biblioteka zdecydowanie jest odpowiednim miejscem do tego
    - aspekt finansowy oczywiście również ma znaczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, książki nie należą do najtańszych. Ja też lubię bez planowania wziąć jakąś książkę z biblioteki:)

      Usuń
    2. Zgadzam się z ylllą i coraz bardziej przekonuję się do biblioteki. Mogę tam wybrać coś pod wpływem impulsu i nie żałować wydanych pieniędzy. U mnie w bibliotece może cudów nie ma, ale za to nie jest przestrzegany czas trzymania książki, no i zawsze uda się wyszperać coś ciekawego. Swego czasu kupowałam sporo książek, ale teraz coraz bardziej od tego odchodzę i staram się nie wydawać na nie tyle pieniędzy, skoro można czytać za darmo. :)

      Usuń
    3. Ja też coraz bardziej się hamuję i staram się nie kupować ;)

      Usuń
  12. Ze względu na malutki budżet wolałam wypożyczać książki, ale ponieważ moja biblioteka jest mała, a pobliskie, mimo swojej wielkości nie mają książek, które mnie interesują, od kilku lat jestem zmuszona kupować książki. I wcale nie żałuję. Lubię mieć swoje ulubione książki przy sobie i zawsze mogę do nich wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie te własne, na domowej półce. Zawsze możesz do nich wrócić, zaznaczyć jeśli coś chcesz i po prostu są Twoje. Może nie jest to zbyt dobre wytłumaczenie...
    Szczególnie, gdy te książki z biblioteki są nie najlepszej jakości i zniszczone. Mimo wszystko, często korzystam z biblioteki, nawet bardzo często. :)
    Pierwszy raz udzielam się w Dyskusyjnych Czwartkach. :) U mnie na blogu, są Poniedziałkowe Dyskusje - coś bardzo podobnego. Ale ostatnio jakoś zaniechałam to trochę. Fajny temat. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nawet nie wiedziałam o Twoich Dyskusjach, chętnie będę brała w nich udział:)

      Usuń