czwartek, 21 lutego 2013

Dyskusyjne czwartki - Komputer czy książka?



Przyznam szczerze, że na temat dzisiejszych dyskusji wpadłam przed chwilą pod wpływem impulsu:) Miałam kilka wymyślonych, jednak nie zapisałam i mi gdzieś uleciały...

Pewnie już zdążyliście się zorientować, że wprost uwielbiam czytać książki. Dzień bez powieści jest dla mnie dniem straconym. Coraz częściej jednak dzieci, a także dorośli wolą przesiadywać przed komputerem - można porozmawiać ze znajomymi, dowiedzieć się, co nowego się u kogoś wydarzyło. Książka też daje nam tą możliwość, jednak czytamy o zupełnie obcych nam osobach i to mi się bardzo podoba:)

Moim zdaniem w moim życiu książka zdecydowanie przoduje nad komputerem. Gdy zatracę się w lekturze powieści nie mogę się już od niej oderwać.

Warto zaszczepiać też w najmłodszym pokoleniu chęć do czytania, gdyż to oni kiedyś będą uczyli swoje dzieci tego samego. To trzeba poczuć, nie można nikogo zmuszać na siłę. Niektórzy nie są w stanie przeczytać obowiązkowych lektur szkolnych, a co dopiero coś ponad...Być może to przychodzi z czasem:)

A Wy co sądzicie?

PS: Mile widziane są także tematy na następne tygodnie:)

16 komentarzy:

  1. kiedyś powiedziałabym książka bez wahania, ale ostatnio to komputer. Blogowe życie bardzo mnie pochłonęło i zamieniłam wieczory z książką na wieczory na blogach. Ale tęsknię za czytaniem. Chcę do tego wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię życie blogowe, choć ostatnio wolę książkę ;)

      Usuń
  2. I to i to. Komputer jest dla mnie ważny tak jak książka. N obie te rzeczy znajduję codziennie czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że udaje Ci się znaleźć czas na wszystko ;)

      Usuń
  3. U mnie ostatnio komputer jest na równi z książką, ponieważ dużo czasu schodzi mi się z pisaniem recenzji i blogowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komputer właśnie jest o tyle wygodny, że wszystko można na nim zrobić ;)

      Usuń
  5. Ja jestem z tych, którzy siedzą z nosem w ksiażce, a mój mąż z tych, co wlepiają oczy w komputer. Kiedyś po raz kolejny wybuchła awanturka z cyklu "nic tylko komuter i komputer"! A on na to, czym jego siedzenie przed komputerem różni się od mojego siedzenia z książką. I wiecie co? Zagiął mnie tym. Bo dyskusja dotyczyła czasu aktywnie spędzanego z rodziną, rozmów, a tu ksiązka i komputer są równie wykluczające! I tak sobie soedzimy: ja z ksiażką, on z komputerem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też racja, nie pomyślałam o tym, że komputer na dobrą sprawę = książce ;)

      Usuń
  6. Jeszcze dodam tylko, żeby nie było tak kryształowo, że ja też mam epizody przesiadywania przed komputerem, ale to jest zawsze w jakimś celu, żeby coś zrobić: popisać książkę, bloga:-). W pracy całe dnie spędzam przed komputerem i w domu po prostu chce od tego odpocząć. Może gdybym w pracy czytała książki (ale by było super:-)), to w domu siedziałabym przed komputerem:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca z czytaniem książek byłaby wspaniała ;)

      Usuń
  7. Mam ostatnio powiedzmy utrudniony dostęp do internetu, więc trochę z przymusu to książka jest na pierwszym miejscu. Jednak bywału już nie raz tak, że książki odkłądałam na później, żeby poczytać co tam słychać u znajomych blogowiczów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię czytać, co słychać w blogosferze ;)

      Usuń