,,Paddington daje sobie radę" Michaela Bonda to już czwarta część przygód uroczego niedźwiedzia, która w tym roku ukazała się na polskim rynku.
Paddington w tej części także nie mógł narzekać na brak ciekawych przygód. Już na samym początku udało mu się zgubić kapelusz z kanapką z marmoladą w środku w rzece, podczas aukcji udało mu się nieco namieszać, następnie szykował stojak na gazety, był w kinie, opiekował się chorymi państwem Brown. Cały czas towarzyszył mu jego największy przysmak, czyli marmolada.
Nie dość, że przygody uroczego niedźwiedzia są bardzo ciekawe to wydanie ich w nowych pastelowych okładkach ze sztywnymi oprawami dodatkowo dodaje im uroku. Opowieści o Paddingtonie, podobnie jak on sam są zmyślone, jednak z tego powodu nie mniej zajmujące. W Polsce w nowej szacie graficznej ukazały się do tej pory cztery części, które można czytać niezależnie.
,,Paddington daje sobie radę" Michaela Bonda to kolejny zbiór historii o zajmujących przygodach Paddingtona, które na pewno są nietuzinkowe.
Moja ocena: 5/6
Z książkami o tym bohaterze na pewno nie można się nudzić.
OdpowiedzUsuńMój synek uwielbia tego misia, ja sama chętnie oglądam te bajki.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nigdy Paddingtona, ale chyba sprawdzę pierwszy tom.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że powinnaś się wciągnąć. :)
UsuńCudownie, że przypomniałaś mi o tej książce. Muszę ją kupić do biblioteczki juniora.
OdpowiedzUsuńniestety u mnie Paddington nie cieszy się sympatią, ale mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni
OdpowiedzUsuńZaraziłam miłością do tego misia moje dzieciaki, kolekcjonowaliśmy i przeżywaliśmy wszystkie jego przygody. :)
UsuńMój ulubiony literacki miś, zawsze mam chęć ponownie przeżyć jego przygody. :)
OdpowiedzUsuńOj u nas zdecydowanie zadne misie nie są na czasie, a wielka szkoda. Kiedyś sama go lubiłam bardzo :D
OdpowiedzUsuńŚwietne historie i ulubiona postać misia Paddingtona. Lektura dla małych i dużych.
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z lepszych serii skierowana do młodych czytelników ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nie miałyśmy okazji czytać, ale widziałyśmy z córkami kilka animacji.
OdpowiedzUsuń