Lubię niebanalne detektywistyczne historie dla młodzieży, dlatego postanowiłam skusić się na pierwszy tom nowej serii Agaty Romaniuk.
W cieszyńskim ratuszu podczas bankietu dania miały być przede wszystkim ze śledzi. Niestety, coś poszło nie tak. Śledzie zostały ukradzione, a wcale nie było ich tak mało. Tragedia! Do sprawy wkroczyli koci śledczy, którzy mieli do rozwiązania sprawę i znalezienie sprawcy, który stał za tym uczynkiem.
Pozycja została wydana w sztywnej oprawie, tekstu jest całkiem sporo. Ilustracje zajmują pewnie około połowę książki. Czasami są też takie na dwie strony. Bardzo ciekawa fabuła, można wciągnąć się w nią już od początku. Znalezienie i ujawnienie sprawcy następuje dopiero na ostatnich kartach, co na pewno działa na plus.
,,Kocia szajka i zagadka zniknięcia śledzi" Agaty Romaniuk to pierwszy tom świetnej detektywistycznej serii dla dzieci z kocimi śledczymi w roli głównej. Niebanalna historia, na którą warto się skusić.
Moja ocena: 5.5/6
Książka została przeczytana w ramach wyzwania WyPożyczone
Ciekawa propozycja dla młodszych detektywów!
OdpowiedzUsuńSama lubię historie detektywistyczne! Chociaż ta jest z pozoru dla młodszych czytelników - sama chętnie bym po nią sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńPrzy Kociej Szajce nie sposób się nudzić!
UsuńRewelacyjnie się bawiłam przy tej lekturze!
OdpowiedzUsuńRozbawiła mnie fabuła kradzieży śledzi, kocia szajka - z życia wzięte:)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że taka seria jest dostępna na rynku.
OdpowiedzUsuńmyślę, że mojej starszej by się spodobało, ona lubi takie klimaty, no i koty oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńOstatnio często wchodzę w klimaty detektywistycznych książeczek skierowanych do młodych czytelników, sama nie wiem, czemu sprawia mi tyle radości ich czytanie. :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę miło spędziłam czas z tą książką, nie domyślając się kto był sprawcą.
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie było zagłębić się w tę detektywistyczną intrygę, lubię takie pozycje.
OdpowiedzUsuńKsiążeczka wydaje się miła i przyjemna dla oka. Historia też ciekawa i łatwo zapadająca w pamięć. Kinga
OdpowiedzUsuń