Miałam okazję zapoznać się z prawie wszystkimi książkami tej autorki, ale, niestety, im dalej, tym bardziej zauważam tendencję spadkową. Główną bohaterką jest Marta, której babcia emerytka zasponsorowała wyjazd na 2 tygodnie razem ze swoją osobą w Tatrach. Do tego wszystkiego na miejscu obie panie poznały swoich adoratorów i choć wnuczka miała oko na partnera babci i coś podejrzewała, takiego zakończenia można było się spodziewać. Książka nie jest nawet lekka i zimowa, a niesamowicie naiwna, niezaskakująca i z zakończeniem do przewidzenia. Dla mnie to był niestety zmarnowany czas.
Książka została przeczytana w ramach wyzwania WyPożyczone
Szkoda, że lektura cię nie wciągnęła. Ja póki co nie planuję jej czytać.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak ja ją odbiorę.
OdpowiedzUsuń