Wydawnictwo: Buda Książki
Data wydania: 2019
Format: Książka
Liczba stron: 232
Do kupienia: Gandalf
Przeczytałam całkiem sporo książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, a poszerzając krąg świątecznych nowości postanowiłam skusić się na jej najnowszą publikację.
Gdyby nie przypadek Ela z Kamilem pewnie nigdy by się nie spotkali. Bardzo szybko zakochali się w sobie, jednak matka chłopaka była przeciwna temu związkowi. Widziała dla syna wielką zagraniczną karierę, jednak on stawiał na miłość. Czy Eli i Kamilowi uda się utrzymać to uczucie?
Książka jest niebywale krótka, przeczytałam ją praktycznie w około 1,5 godziny. Kolejne rozdziały to następne Boże Narodzenia i czas pomiędzy jedną Wigilią a drugą. Powieść jest dość ciekawa, aczkolwiek czytałam ciekawsze publikacje o tej tematyce.
,,Tylko jeden raz w roku" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to taka publikacja, którą przeczytacie za jednym razem. Na jej plus przemawia to, że nie jest zbyt cukierkowa, ale tragedii jest tutaj nieco za wiele.
Moja ocena: 4/6
Przeczytałam całkiem sporo książek Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, a poszerzając krąg świątecznych nowości postanowiłam skusić się na jej najnowszą publikację.
Gdyby nie przypadek Ela z Kamilem pewnie nigdy by się nie spotkali. Bardzo szybko zakochali się w sobie, jednak matka chłopaka była przeciwna temu związkowi. Widziała dla syna wielką zagraniczną karierę, jednak on stawiał na miłość. Czy Eli i Kamilowi uda się utrzymać to uczucie?
Książka jest niebywale krótka, przeczytałam ją praktycznie w około 1,5 godziny. Kolejne rozdziały to następne Boże Narodzenia i czas pomiędzy jedną Wigilią a drugą. Powieść jest dość ciekawa, aczkolwiek czytałam ciekawsze publikacje o tej tematyce.
,,Tylko jeden raz w roku" Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to taka publikacja, którą przeczytacie za jednym razem. Na jej plus przemawia to, że nie jest zbyt cukierkowa, ale tragedii jest tutaj nieco za wiele.
Moja ocena: 4/6
Mam już na półce. Mam nadzieję, że niebawem znajdę na nią czas.
OdpowiedzUsuńZgadzam się - jak na tak niewielką liczbę stron, to dramatów jest aż za dużo.
OdpowiedzUsuń