wtorek, 5 maja 2015

,,Nie oddam dzieci!" Katarzyna Michalak

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2015
Format : Książka
Liczba stron: 304
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf

Katarzyna Michalak to pisarka, której twórczość cenię i przeczytałam niemal wszystkie jej powieści. Zachęcająca reklama jej najnowszej pozycji pt. ,,Nie oddam dzieci!" skutecznie przyciągnęła mnie na tyle by się z nią zapoznać. Z niecierpliwością odliczałam dni do premiery i gdy zaczęłam ją czytać...czar prysł.

Michał Sokołowski z pozoru miał wszystko - żonę, trójkę narodzonych dzieci i czwarte w brzuchu. Miał także ukochaną pracę, jako lekarz spędzał w niej całe dnie. Bardzo rzadko widywał się z rodziną, ludzie potrzebujący zawsze byli ważniejsi od bliskich. Tamtego dnia jego synek Adaś obchodził 3 urodziny. Michał miał być na jego uroczystości, jednak o tym zapomniał. Gdyby tylko był wtedy w domu, sam odebrał synka z przedszkola być może życie jego bliskich potoczyłoby się inaczej.

Już od samego początku nie poczułam szybszego bicia serca, jednak miałam nadzieję, że z biegiem czasu to się zmieni. Niestety, ale odnoszę wrażenie, że książka nie został do końca dopracowana. Liczyłam na historię przy której popłaczę się ze wzruszenia, jednak nic takiego nie nastąpiło. Nie uważam, abym była nie czuła, gdyż inne powieści pisarki jakoś chwyciły mnie za serce. Tutaj jedynie dwie strony przy końcu wywołały jakieś uczucie, jednak ten moment szybko minął.

Rozumiem i popieram Katarzynę Michalak, że zdecydowała się na napisanie publikacji o ,,zakręcie śmierci". Idąc dalej tym tropem nawet nie na takim zakręcie, ale nawet nieopodal przejścia dla pieszych możemy zginąć, gdy jakiś nieodpowiedzialny kierowca będzie pod wpływem alkoholu, narkotyków, przekroczy dozwoloną prędkość i wiele dziesiątek na liczniku. Temat rozumiem, jednak jego wykonanie już nie bardzo. Być może za wiele oczekiwałam od tej książki i dlatego się zawiodłam.

W wypadkach samochodowych ginie nie tylko kierowca, pasażerowie, ale także niewinni ludzie, którzy tak naprawdę nie mają wpływu na swoje życie. Nigdy nie wiemy, czy wychodząc z domu jeszcze kiedyś ujrzymy najbliższych, czy dziś będzie nasz feralny dzień, w którym stracimy życie i osierocimy dzieci, najbliższą rodzinę. Książek o tej tematyce jest mało i popieram ją w ,,Nie oddam dzieci!", jednak mimo wszystko publikacja nie wzbudziła we mnie głębszych uczuć.

,,Nie oddam dzieci!" to pozycja, która może skłonić czytelnika do refleksji nad własnym życiem, nad tym, jakie ono jest i co po nas zostanie. Moim zdaniem postać Michała została niezbyt trafnie wykreowana. Dodatkowo dzieje innych bohaterowie, którzy także brali udział w wypadku zostały bardzo fragmentarycznie przedstawione. Zakończenie nie do końca mi odpowiada - jak by śmierć za śmierć.

Moja ocena: 4/6

Za egzemplarz książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Literackiemu.



9 komentarzy:

  1. Szkoda, że książka nie usatysfakcjonowała cię w pełni. Ja spłakałam się przy niej jak głupia. Bardzo emocjonalnie ją odebrałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem zaintrygowana jak ja bym ją odebrała. Ciekawie o niej napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
  3. Martyna wiesz ze sisters dalej nie dziala???????:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale niestety nic z tym nie mogę zrobić.

      Usuń
  4. Ehh... Musze przeczytać coś pani Michalak, bo co chwilę słyszę, że jest fenomenalna. Złego słowa nie słyszałem, no może neutralne, tak jak Twoja recenzja. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Różnie odbieram książki Pani Michalak, ta natomiast od zapowiedzi mnie intryguje. Wydaje mi się, że to historia życiowa i wzruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już przeróżne recenzje tej książki, jedne pochwalne, inne miażdżące. Być może będzie okazja przekonać się samemu, czy książka przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiła mnie ta publikacja i z chęcią bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Będę omijać. Ja jestem wymagająca pod względem emocji w książkach. Proza Michalak przestała mnie zachwycać po chyba drugiej książce z jej dorobku... Niestety, ale widać, iż pisze na ilość, nie na jakość :( Co chwilę spotykam się z negatywnymi recenzjami jej książek...

    OdpowiedzUsuń