środa, 18 czerwca 2014

,,Impuls śmierci” Mark Billingham

Wydawca: Burda Książki
Data wydania: 2014
Format : Książka
Ilość stron: 412
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf


Mark Bilingham uznawany jest za jednego ze sławniejszych twórców kryminalnych. Wiele jego powieści uznano za bestsellery. Detektyw wykreowany przez autora jak dotychczas odgrywał główną rolę w jego pozycjach, jednak ,,Impuls śmierci” jest zupełnie inny.

Trzy pary Brytyjczyków spotkały się razem na wakacjach. Przez przypadek poznali tam upośledzoną dziewczynkę oraz jej mamę, z którą kilka razy mieli kontakt. Niestety, ta pierwsza prawdopodobnie została porwana. Podejrzanych było wielu, a wśród nich cała szóstka wczasowiczów. Już wkrótce miało wyjść na jaw, czy podejrzenia były słuszne i czy był to jednorazowy wyskok porywacza lub mordercy...

Do tej pory czytałam tylko dwie książki tego autora - ,,Presję” i ,,Uprowadzonego”, jednak miło je wspominam. Nie wahałam się więc, gdy nadarzyła się okazja, aby wymienić się za ,,Impuls śmierci”. Książka znacznie różni się od tych wcześniej wydanych, o czym wspomina sam autor. Tutaj postać sławnego detektywa Toma Thorne’a pojawia się w zaledwie kilku linijkach, a całość liczy sobie ponad 400 stron. Na główny plan wysuwa się młoda stażystka, która chce rozwiązać tę sprawę do końca.
Wstęp może się wydawać dość nużący, jednak z czasem akcja coraz bardziej się rozkręca. Nie ma tutaj wielu głównych bohaterów, jednak mi jakoś trduno bylo skojarzyć szóstkę wczasowiczów i zapamiętać, kto był z kim związany. Nie mam pojęcia, czym jest to spowodowane, jednak w znacznym stopniu nie utrudniło mi to lektury tego kryminału.

Dość często sięgam po ten gatunek i jestem zadowolona z książek autorstwa Marka Billinghama. Praktycznie do ostatnich stron nie wiadomo, kto stoi za zabójstwem, czy też inną sprawą w danej części. Wielkim atutem jest fakt, że nie trzeba czytać wszystkich powieści pokolei, gdyż każda książka to praktycznie odmienna sprawa, choć w niektórych pojawiają się także nawiązania do tych poprzednich. Akcja toczy się dość wolno, jednak jest niezwykle ciekawa i interesująca. Co jakiś czas wychodzą na jaw nowe fakty, których nikt się nie spodziewa, a zakończenie akurat tej części okazało się dla mnie prawdziwym zaskoczeniem!

,,Impuls śmierci” to bardzo dobra książka pisarza, choć różniąca się od jego pozostałych pozycji. Początkowo nie mogłam się do niej przekonać, jednak szybko wciągnęłam się w świat stworzony przez Billinghama, w którym główną rolę odgrywała szóstka wczasowiczów. Czy ktoś z nich miał z tym coś wspólnego? Tego oraz innych rzeczy dowiecie się podczas lektury tej powieści.

Moja ocena: 5/6              

18 komentarzy:

  1. Już sama okładka tej książki wygląda wakacyjnie i zachęca do lektury! Przeczytam, a jakże! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że można czytać części osobno. Z chęcią zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale. Też uważam to za duży plus, że nie trzeba czytać wszystkich po kolei.

      Usuń
  3. Nie znam jeszcze autora, ale kryminały lubię i to bardzo, więc jak tylko znajdę chwilkę czasu, to chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tym razem jestem zdecydowanie na tak! Czegoś takiego teraz potrzebuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest to jeden z lepszych pisarzy kryminalnych.

      Usuń
    2. To tym bardziej muszę poznać, bo jeszcze nie czytałam żadnej jego książki.

      Usuń
    3. Każdy ma swoich, ja akurat tego lubię.

      Usuń
  5. Plus za to, że jest nieprzewidywalna :) Jak będę szukać dobrego kryminału to na pewno będę pamiętać o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kryminały lubię, ale z autorem nie miałam styczności. Kto wie, może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już właśnie skończyłam ,,Zapomnianych" tego autora.

      Usuń
  7. Już mam chęć na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że to książka w sam raz dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń