Osobiście bardzo lubię wszelkiego rodzaju serie, najbardziej te fantastyczne. W związku z tym wyczekuję na przykład na kolejny tom ,,Klątwy tygrysa", ,,Magicznej gondoli", czy ,,Magicznej cukierni". Zdaję sobie sprawę z tego, że akurat na te pozycje będę musiała jeszcze kilka miesięcy zaczekać:)
Inaczej jest w przypadku ,,Baśnioboru", serii owocowej Pani Katarzyny Michalak, ,,Opowieści z Narnii", czy jeszcze wielu powieści. Te serie są już ukończone, a wszystkie tomy znajdują się w mojej dość obszernej biblioteczce.
Co zrobić w wypadku, gdy seria jest już zakończona? Przeczytać wszystkie książki na raz, czy dawkować sobie emocje i poznawanie bohaterów? Przyznam szczerze, że ja zazwyczaj wybieram tą drugą ewentualność, gdyż obawiam się, że gdybym przeczytała te 4, 5, czy jeszcze więcej tomów to mogłabym się po pewnym czasie znudzić, nie doczytując książek do końca.
Zazwyczaj przerwa wynosi kilka pozycji. Zależy też od tego, na co akurat mam ochotę. Czasem przerwa jest minimalna, a czasem trwa tygodniami. Pamiętam, że ,,Opowieści z Narnii" chciałam przeczytać na raz i przy końcowych tomach miałam już dosyć, ale nie chciałam przerywać, więc doczytałam:)
Także więc upór robi swoje, a jeśli dłużej chcemy mieć styczność z ulubionymi postaciami warto zrobić sobie od kich kilkudniowy, czy kilkutygodniowy odpoczynek. Czasem pomaga nam to spojrzeć na dalsze losy inaczej, niż jak byśmy czytali natychmiast:)
Lubię czytać serie po kolei, ale z drugiej strony faktycznie czasami czuje potem znużenie, dlatego warto zrobić kilkudniowy odpoczynek między poszczególnymi tomami.
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę, zależy, jak obszerne są książki.
UsuńJakoś rzadko mam do czynienia z seriami, jakoś mnie te modne ostatnio fantastyczne cykle nie ciekawią za bardzo. Ale dawkowanie emocji wydaje się być lepszym rozwiązaniem choć trylogię Murakamiego pochłonęłam od razu ;)) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCykle są chyba głównie fantastyczne, obyczajowych jakoś szczególnie nie ma i kryminalne też są.
UsuńJa rzadko zaczynam kolejny tom, jeśli mam go w posiadaniu tuż po poprzednim. Chyba nigdy mi się tak jeszcze nie zdarzyło... Zazwyczaj robię sobie krótkie, lub długie przerwy, żeby "liznąć" czegoś innego i z większą radochą powrócić do ukochanej serii. Opowieści z Narnii czytałam mniej więcej z miesięcznymi odstępami i dobrze, bo przygoda dłużej trwała ^^
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Ja tak szybko przeczytałam ;)
UsuńJa czytam na raty, ale zawsze kończę. Nawet, jeśli czytam gniot...
OdpowiedzUsuńJa, jak seria jest tragiczna to przerywam:)
UsuńNajlepiej czytać wszystko na raz po kolei, bo jak na przykład jest około roczna przerwa między tomami, to zapominam co w poprzednim było...
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, więc lubię czekać, aż cała seria jest już na rynku.
UsuńPowiem ci, że zależy od serii. Jeśli coś mnie naprawdę wciągło, a mam możliwość przeczytania kolejnej części, to oczywiście natychmiast ją zaczynam.
OdpowiedzUsuńJeśli jednak dany tom był raczej przeciętny, albo zwyczajnie nudny, to czytanie odkładam sobie na jakiś czas (zazwyczaj czytam jakąś interesującą pozycję i wracam do serii, by nie zapomnieć, co działo się w poprzednim tomie).
Długa przerwa też nie jest wskazana, bo jak pisała Marta się zaś zapomina, co było w poprzednim. Mi się tak kilka razy zdarzyło i po prostu już nie sięgałam po kontynuację...
UsuńU mnie to zależy, ale chyba jeszcze nigdy nie czytałam serii na raz ;) Wolę sobie ją dawkować. Czasem różnica to dwie/ trzy książki w międzyczasie a czasami rok. Mój tata woli czytać wszystko od razu i zawsze się mnie pyta czy mam jakieś ukończone serie, które mógłby poczytać a ja wolę czytać stopniowo, ale ze świadomością, że mam kolejne tomy i jeżeli zachce mi się czytać kontynuację to nie będę musiała czekać trzech lat na jej wydanie, bądź modlić się o to, żeby w ogóle w Polsce się pojawiła.
OdpowiedzUsuńWiadomo, każdy woli inaczej. Jeśli jednak seria jest bardzo ciekawa,a mam kolejne tomy to ta przerwa nie jest zbyt długa:)
UsuńWszystko zależy od tego ile tomów i jakiej grubości liczy sobie taka seria , jeżeli jest to np. trylogia to połykam w całości , nie znoszę przestojów :) Jeżeli tomiska sa grube i licza sobie ponad trzy części to faktycznie lepiej sobie je nieco dawkować aby nie nastąpił przesyt - co takze mi się już przytrafiło :) Najgorzej jest w przypadku gdy bardzo długo trzeba czekać na kolejne części bo autor ich jeszcze nie napisał lub gdy opóźnia się wydanie w języku polskim , wtedy zdążę juz zapomnieć o czym były wcześniejsze i tego nie lubie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię zapominać, co się działo w poprzedniej części. Jeszcze gorzej jest, gdy polska premiera się opóźnia:)
UsuńJa wolę robić sobie przerwy między tomami. Głównie dlatego, że przeważnie na początku tomu są jakieś przypomnienia z poprzednich części i po prostu mam wrażenie, że czytam któryś raz to samo.
OdpowiedzUsuńCzasem są, czasem nie. To też zależy od autora. Ja jednak wolę, jak jest krótkie przypomnienie, zwłaszcza, gdy miałam dłuższą przerwę:)
UsuńDokładnie, ja z Narnią miałam tak, że jedną skończyłam już drugą zaczynałam i mi się znudziło, ale serię lubię:)
OdpowiedzUsuńNie przepadam zz czytaniem seri, ale dla tych na prawde dobrych robię wyjątek, szczególnie gdy z ksiazki na ksiazke trzyma wysoki poziom.
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńJa zawsze robię sobie długą przerwę. Bo taka seria jest jak stary dobry przyjaciel. Wolę, żeby nasza znajomość trwała jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńCzasem naprawdę aż szkoda mi kiedy skończę jakąś naprawdę bliską mi serię..
Ja, jak kończyłam Jutro to było mi bardzo przykro. Niebawem skończę Baśniobór i już teraz czuję, że poczuję się tak samo.
UsuńJa wolę czytać po kolei, bo w dłuższym odstępie czasu zapomniałam o czym były poprzednie części i już mnie jakoś mniej ciekawiły :)
OdpowiedzUsuńMi tak się kilka razy przydarzyło.
UsuńA ja robię różnie, w zalezności od tego, na co mam ochotę. Czasem czytam całą serię pod rząd (gdy nie mogę się doczekać, co będzie dalej), czasem robię sobie przerwy. I rozkłada mi się to chyba po równo:-)
OdpowiedzUsuńChyba tak:)
UsuńA! No i ja mam ten problem o którym kilka osób już wspominało, że zapominam, co było wcześniej. tak miałam z Panem Lodowego Ogrodu, którego przeczytałam trzy części a na czwartą trzeba było czekać kilka lat. Zebrała bardzo pochlebne recenzje, ale cóż z tego, skoro ja ledwo pamiętałam o czym były trzy poprzednie tomy? Musiałabym czytać wszytsko od początku...
UsuńJa tak miałam z Przez burze ognia i Kręgiem, już nie skusiłam się na kontynuację.
UsuńTak jak Ty lubię czytać książki z serii przeplatając je innymi. Bardzo nie lubię długich przerw pomiędzy kolejnymi tomami, bo niestety zapominam fabułę :/
OdpowiedzUsuńJa też, niestety.
UsuńWolę czytać część za częścią, ponieważ czasami po dłuższej przerwie pomiędzy tomami zapominam co było w poprzednim, co jest dużym utrudnieniem w czytaniu ;/
OdpowiedzUsuńSporo osób tam ma,a szkoda.
UsuńTrudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie. Jeśli seria jest wciągająca to nie ma takiej siły, która powstrzymałaby mnie przed pochłonięciem jej w całości bez robienia przerw na inne lektury. Czasami jednak taki czasowy odstęp jest potrzebny, aby nabrać dystansu do książki, albo dać szansę innym utworom.
OdpowiedzUsuńDokładnie;) Ja obecnie czytam ,,Baśniobór" i nie mogę się powstrzymać.
UsuńBardzo rzadko czytam serie, jednak jeżeli już mi się zdarzy, ZAWSZE robię przerwę między jednym a drugim tomem. Ja potrzebuję przerw nawet w przypadku jednego autora - dajmy na to, że jestem w trakcie czytania książki autorstwa Picoult, którą uwielbiam. Jednak moje uwielbienie do niej nie oznacza, że skaczę jak oparzona i tylko szukam innych jej powieści - po jednej musi nastąpić przerwa, tak na ok 5-10 pozycji.
OdpowiedzUsuńBywa, zależy od czytelnika:)
UsuńW sumie robię rożnie, ale częściej czytam nie robiąc przerw, bo mam wrażenie, że bardziej w temacie jestem jakoś. Gorzej tylko jak na wyjście kolejnej części muszę czekać kilka miesięcy ;/
OdpowiedzUsuńTeż wtedy bardzo ubolewam.
UsuńNa większość pozycji niestety trzeba czekać... Ale ja tak miałam w przypadku "Jutra", bo od razu otrzymałam całą serię. Przeczytałam pierwszy tom, potem kilka książek, zamierzam przeczytać jeszcze kilka zanim zacznę drugi. Nie wiem z czego to wynika, ale wiem, że nie chciałabym czytać całej serii. Lubię dawkować emocje :) Tylko parę razy zrobiłam wyjątek, bo "Syrenę" przeczytałam od razu, "Maximum Ride", "Igrzyska śmierci" i "Delirium". Tylko wtedy akurat miałam ochotę na te książki i nie miałam zamiaru ich przerywać. Inna sprawa, że np. Maximum przeczytałam dziennie po dwie części z czterech.
OdpowiedzUsuńNie potrafiłabym za to przeczytać wszystkich książek Kinga i Jodi Picoult kolejno. Niedawno skończyłam "Karuzelę uczuć" i musiałam poczekać trzy dni, zanim wzięłam się za inną książkę. Wiadomo jak niektórzy autorzy działają na odbiorcę :D
Ja kiedyś Picoult chciałam przeczytać 2 prawie pod rząd, ale za duża dawka.
UsuńKurczę, ja wolę sobie dawkować ;) Bo jak przeczytam, to co będzie przede mną? Choć Sagę Whiteoaków czytałam od razu, ale tego było 16 tomów... Teraz kolekcjonuję Lackberg i obiecałam sobie, że będę czytać dopiero, gdy kupię. W bibliotece unikam ;)
OdpowiedzUsuń16 tomów, podziwiam ;)
UsuńAle jest świetna :) Wciągnęło mnie na maksa, potem ryczałam, że koniec :)
UsuńJa po zakończeniu Jutra bardzo żałowałam, że to już koniec.
Usuń