Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 208
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Sensus
Autorami staje się ojciec z córką, obydwoje angażowali się w pomoc dzieciom
z uszkodzeniem mózgu.
Niewielu z nas zdaje
sobie sprawę z tego, że im dziecko jest młodsze tym łatwiej jest mu opanować
zasady matematyki! Istnieje przekonania, że w wieku 6, czy 7 lat, gdy pójdzie
do szkoły wszystkiego się nauczy. Tak jednak nie jest. Maluch najlepiej
zapamiętuje nowe rzeczy od urodzenia do 4. roku życia.
Nauka dla dzieci ma stać się zabawą, a nie przykrym obowiązkiem.
Nie wiele z nich ma sposobność chłonięcia nowych informacji.
Maluch musi wszystko dotknąć, polizać, dotknąć. Tylko w ten sposób
może się zapoznać z nowym przedmiotem. Tymczasem dla rodziców jest to irytujące
i wolą zamknąć dziecko w kojcu, aby nie musieli się nim zajmować. Opiekunowie
mają wtedy spokój, nie muszą zajmować się potomkiem. Zamknięta przestrzeń nie
wpływa dobrze na brzdąca, nie może się poruszać, ma ograniczone miejsce do
przemieszczenia się.
Podczas uczenia się cyfr musimy pamiętać o tym, aby nie zmuszać
potomka do tych działań, na które nie ma ochoty. Ma to być dla niego
przyjemnością, a nie karą. Jeśli jedna ze stron jest już zmęczona warto
przerwać tą czynność, aby nie kojarzyła się maluchowi z przykrym obowiązkiem.
Na początku seanse powinny trwać po kilka sekund, z czasem powinny
ulegać wydłużeniu. Karty należy mieć już uszykowane szybciej i w dużej ilości.
Dziecko nie może się nudzić i wciąż oglądać tego samego. Zapamiętuje te rzeczy
dużo szybciej, niż myślimy. Gdy zabraknie nam materiałów do nauki warto zrobić
przerwę na kilka dni, czy tygodni, aby uzupełnić materiały.
Karty należy przesuwać sprawnie, gdyż maluch nie lubi monotonii,
warto poćwiczyć tą czynność z ojcem dziecka.
Poradnik napisany jest w sposób prosty i zrozumiały, podobnie
zresztą, jak ten o czytaniu. Irytujące było jednak to, że autorzy podawali te
same neutralne fakty, które należy wykonywać przy nauce dziecka. Zdaję sobie
sprawę z tego, że nie można wymyślić nic innego, bo wszystko opiera się na
określonych schematach, ale można to było opisać chociaż innymi słowami. Osoby,
które nie będą czytały jednego za drugim nie powinno to przeszkadzać…
Liczenie to bardzo mozolna praca, jednak możliwa do wykonania.
Najważniejsze, abyśmy pamiętali o pewnych etapach, które należy wykonać przy
nauce liczenia: jako pierwsze jest rozpoznawanie liczb, następnie równania, rozwiązywanie zadań, rozpoznawanie
cyfr, równania z cyframi. Dzięki naszej konsekwencji i zaangażowaniu maluch na
pewno szybko opanuje podstawy matematyki.
Przyznam, że jeszcze nie słyszałam, aby jakiś rodzic ćwiczył
podstawy liczenia, czy czytania ze swoim nowonarodzonym dzieckiem. Jest to
metoda stosunkowo nowa i może nie ma jeszcze wielu zwolenników. Ja, gdybym
miała taką możliwość z pewnością bym skorzystała z tej metody.
Już po raz drugi miałam okazję przeczytać pozycje tych autorów. Z
chęcią przeczytam jeszcze trzecią pozycję z tej serii.
,,Subtelna rewolucja. Liczenie od pierwszego roku życia” to
doskonała pozycja głównie dla rodziców spodziewających się dziecka lub tych,
którzy już je mają.
Moja ocena : 5,5/6
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu
Bardzo przydatna książka, dla przyszłych i obecnych mam, jak znalazł ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
Usuńo to cos dla mnie :D
OdpowiedzUsuńMówiłam :)
UsuńTeż nie słyszałam, aby jakiś rodzic ćwiczył podstawy liczenia, czytania ze swoim nowonarodzonym dzieckiem, ale może rzeczywiście ta metoda daje dobry efekt. Ciekawy poradnik. Chętnie się z nim zapoznam.
OdpowiedzUsuńNo ciekawe:)
UsuńCiekawa teoria, choć ja osobiście mam jakieś opory żeby tak wcześnie uczyć dziecko takich rzeczy. wydaje mi się to niepotrzebne.
OdpowiedzUsuńMoże i tak:)
Usuń