Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spotkanie bloggerek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spotkanie bloggerek. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 13 czerwca 2013

,,Wyprawa do Miodocji” Małgorzata Gintowt [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Impuls Oficyna
Data wydania: 2008
Format : Książka
Ilość stron: 40
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfImpuls Oficyna



,,Wyprawa do Miodocji” Małgorzata Gintowt

Małgorzata Gintowt to autorka książki dla dzieci o pozbyciu się kompleksów przez żyrafę.

Główną bohaterką stała się żyrafa, Rudolfina, która postanowiła sobie skrócić szyję. W tym celu wraz z przyjaciółmi wybrała się do Miodocji, gdzie miała mieszkać Królowa Krawcowa. Zwierzę chciało, aby skróciła jej szyję. Zanim miało jednak do tego dojść czekało ich wiele przygód…

Książeczka nie jest zbyt gruba, jednak jakże ważna. Opowiada o niedocenianiu tego, co posiadamy. Dopiero pod wpływem innych możemy zrozumieć, jak ważne jest to, co mamy. Nie musimy niczego zmieniać, warto zaakceptować siebie takim, jakim się jest.

Całość napisana językiem prostym, zdarzały się także rymowane wierszyki. Całości dopełniały urokliwe czarno-białe fotografie.

Autorka starała się przekazać także inne ważne wartości – nie jedzenie muchomorów, przechodzenie na zielonym świetle. Zostało to bardzo umiejętnie wkomponowane w fabułę. Być może dzięki tej książeczce dzieci dowiedzą się nowych rzeczy.

Z twórczością autorki zapoznałam się po raz pierwszy. Książeczka jednak spodobała mi się na tyle, że wiem, że w przyszłości jeszcze nie raz sięgnę po jakąś pozycję tej pisarki.

,,Wyprawa do Miodocji” to bardzo krótka pozycja, która powinna przypaść do gustu trochę starszym dzieciom. Doskonale nada się także na prezent z okazji urodzin malucha!

Moja ocena: 4,5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



Książka została przeczytana w ramach wyzwania 



środa, 12 czerwca 2013

,,Ciotki” Anna Drzewiecka [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 152
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf,Wydawnictwo M

Anna Drzewiecka to autorka autobiograficznej książki, w której postanowiła trochę przybliżyć historię swojej rodziny, a w szczególności jej ciotek.

Rodzina starała trzymać się razem, jednak nie zawsze było to możliwe. Całą familię scalała babcia, zwana babunią, jednak po jej śmierci krewni nie utrzymywali już tak zażyłych kontaktów, jak wcześniej…

Każda z ciotek była inna, jednak każda z nich pozostawiała w życiu autorki jakiś ślad po sobie. Jedna osobiście za nią nie przepadała, dlatego zawsze chowała się, gdy nadchodził czas pożegnań, aby uniknąć tego przykrego dla wszystkich rytuału. Przez kolejną do dziś nie może znieść zapachu róż…

Muszę przyznać, że tą książkę chciałam przeczytać już dawno, jednak jakoś nie miałam takiej okazji. Zabrakło mi czasu lub też chęci, by po nią sięgnąć. Trochę jednak żałuję mojej powściągliwości, gdyż pozycja jest bardzo przyjemna w odbiorze.

Autorka swoje przeżycia i wspomnienia opisała w sposób prosty, zrozumiały. Z przyjemnością czytałam o losach kolejnej ciotki pisarki. Każda z nich była inna, jednak Pani Anna Drzewiecka każdej z nich poświęciła kilka stron.

Pozycja nie jest za gruba, ma raptem 150 stron, więc jej przeczytanie nie zajęło mi miło czasu. Miło jednak było przenieść się w magiczny świat wspomnień, które być może dzięki tej powieści przetrwają na dłużej.
Książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością, w ramach relaksu i odpoczynku od zabieganej rzeczywistości. Podczas jej lektury można na chwilę przystanąć i zastanowić się, zadumać nad sobą.

,,Ciotki” to dobra pozycja dla miłośników powieści obyczajowych, autobiograficznych oraz tych, którzy lubią książki zawierające wspomnienia z dawnych lat. Tacy czytelnicy z pewnością nie będą czuli się zawiedzeni!

Moja ocena : 5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie Bloggerek w Toruniu dziękuję:


poniedziałek, 10 czerwca 2013

,,Dom na Sycylii" Rosanna Ley [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 556
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf


,,Dom na Sycylii” Rosanna Ley

Rosanna Ley to popularna angielska autorka, która słynie głównie z powieści obyczajowych. Ta pozycja jest jedną z nich.

Niespodziewany spadek od nieznanego mężczyzny wywrócił życie Tess do góry nogami. Musiała przewartościować swoje priorytety i podjąć jedną z najważniejszych decyzji w jej życiu. Nie była ona taka prosta, gdyż na stałe była związana z mężczyzną. Nie była jednak jedyną kobietą w jego życiu… Jej wyjazd na Sycylię miał zmienić kilka ludzkich losów. Być może dzięki niej ludzie tam mieszkający inaczej spojrzeli na swoją przeszłość…

Do książki podchodziłam dość sceptycznie, gdyż nie przepadam za literaturą obyczajową, do której należy ta pozycja. Tym razem jednak postanowiłam się nie uprzedzać i sięgnąć po książkę. Wykorzystując wolny czas na uczelni zabrałam się za jej czytanie i nie żałuję swojej decyzji. Powieść jest napisana w sposób prosty, czytelny. Przeczytałam ją bardzo szybko, nawet nie w dwa popołudnia. Wciągnęła mnie na tyle, że najchętniej nie odkładałabym jej wcale i przeczytała na raz.

Autorka przepięknie opisała sycylijskie krajobrazy. Dobrym pomysłem było także wplecenie wątku zaginionego skarbu, który każdy za wszelką cenę każdy chciał odnaleźć. Tylko czy on faktycznie był taki cenny? Czy z powodu bogactwa ludzie przez wiele pokoleń musieli żyć w niezgodzie?

Muszę przyznać, że szczególnie wątek matki Tess, która nie chciała wrócić na Sycylię wydawał mi się najbardziej ciekawy. Zawsze z niecierpliwością czekałam na te kilka stron zawierających wspomnienia kobiety ze swojego dzieciństwa.

Akcja toczy się kilkuwątkowo, co tylko potęguje napięcie u czytelnika. Rozstrzygnięcie akcji następuje dopiero pod koniec powieści, co uważam za bardzo udane posunięcie.

Z twórczością autorki zapoznałam się po raz pierwszy, ale może dzięki jej pozycji przekonam się do literatury obyczajowej i coraz częściej zacznę po nią sięgać. Zobaczymy, jak to będzie.

,,Dom na Sycylii” to wspaniała opowieść, nie tylko dla kobiet, z wątkiem intrygi, bardzo wzruszającymi wspomnieniami z życia mammy Tess. Ja osobiście bardzo miło spędziłam z nią czas i jak najbardziej mogę ją Wam polecić. Będzie doskonała na wolne wieczory!


Moja ocena : 5,5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie Bloggerek w Toruniu dziękuję:


Książka przeczytana w ramach wyzwania

sobota, 8 czerwca 2013

,,Zakręty losu” Agnieszka Lingas-Łoniewska [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 342

Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf


,,Zakręty losu” Agnieszka Lingas-Łoniewska

Agnieszka Lingas-Łoniewska to autorka znana głównie z wydania tej trylogii. Obecnie kilka dni temu premierę miała Jej najnowsza powieść ,,Szpilki od Manolo”.

Kaśka nie była zachwycona przeprowadzką do nowej kobiety ojca. W jej życiu wszystko miało ulec zmianie. Mimo wszystko musiała dostosować się do nowego stanu rzeczy. Czekało ją miłe powitanie, następnie udała się na spacer, gdzie wpadła na …Krzyśka. Okazało się, że będą chodzili do jednej klasy…

Główną bohaterką stała się jeszcze Małgośka, przyrodnia siostra Katii. Dziewczyna związała się z Łukaszem, który nie miał krystalicznej reputacji. Matka sądziła, że to przez związek z nim jej córka zeszła na złą drogę…

Losy całej czwórki były ze sobą powiązane. Już teraz mogę wspomnieć, że nie zabrakło rodzinnych swad i gangsterskich porachunków…

Książkę czytałam po raz pierwszy prawie rok temu. Swój kolejny egzemplarz otrzymałam także na spotkaniu Bloggerek w Toruniu, więc postanowiłam wykorzystać tą okazję i przypomnieć sobie treść. Okazało się to zupełnie niepotrzebne, gdyż z każdą kolejną stroną coraz bardziej ją sobie przypominałam.

Pozycja wciągnęła mnie w świat głównych bohaterów tak samo, jeśli nie bardziej, jak za pierwszym razem. Już od początkowych stron ponownie zżyłam się z bohaterami, czekałam na dalszy ciąg wydarzeń. Zakończenie – zniewalające. Najchętniej zaraz sięgnęłabym po kolejne części, jednak nie było to wówczas możliwe…

Autorka posługiwała się językiem prostym. Książka spodobała mi się tak bardzo, że nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam ją czytać.

Z twórczością autorki zapoznałam się już niejednokrotnie, w planach mam poznanie całej jej twórczości. Mam nadzieję,  że kiedyś uda mi się tego dokonać.

,,Zakręty losu” to pierwsza część trylogii o braciach Borowskich. Przed jej rozpoczęciem trzeba zarezerwować sobie dużo czasu, gdyż najbardziej chciałby się przeczytać wszystkie części na raz. Polecam miłośnikom twórczości autorki oraz dramatu sensacyjnego.

Moja ocena : 5,5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie Bloggerek w Toruniu dziękuję:



piątek, 7 czerwca 2013

,,Zosia i książę Elfów” Aneta Noworyta [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Impuls Oficyna
Data wydania: 2008
Format : Książka
Ilość stron: 26
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfImpuls Oficyna



,,Zosia i książę Elfów” Aneta Noworyta

Aneta Noworyta to autorka książki o przemijaniu i pogodzeniu się ze śmiercią drugiej osoby.

Elfy już niedługo miały zapaść w zimowy sen. Zanim jednak to nastąpiło obchodziły noc świętojańską. Trwały przygotowania, w których nie brał udziału tylko książę Elfów. Nie znał ludzi, chciał się z nimi spotkać. Trafił do domu Zosi, w którym mieszkała z babcią. Dziewczynka była jednak bardzo chora. Po przemianie w elfa mogła być zwykłym dzieckiem, potem jednak musiała na nowo stawać się człowiekiem…

Autorka poprzez znajomość elfów z ludźmi poruszyła bardzo ważny problem śmierci. Niestety, ale nie mamy na niego wpływu i musimy jakoś się z tym pogodzić. Każdemu z nas z pewnością jest trudno w tamtym momencie, jednak trzeba bliskiej osobie pozwolić odejść.

Książka nie jest za gruba, zawiera także ładne obrazki. Jednak przeszkadzał mi jej format. Bardzo trudno było ją schwycić, nie mówiąc już o niewygodnym czytaniu. Gdyby została wydana w drugą stronę jej lektura byłaby o wiele przyjemniejsza.

Na pozycję trafiłam przez przypadek, jednak w podsumowaniu nie żałuję, że postanowiłam się z nią zapoznać. Autorka pisała w sposób prosty, co ułatwiało czytanie.

,,Zosia i książę Elfów” to z pewnością pozycja, która zmusza nas do przemyśleń nad swoim życiem. Na śmierci bliskich nie można się przygotować, jednak można spróbować się z nią oswoić.

Moja ocena: 4/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



Książka została przeczytana w ramach wyzwania 



czwartek, 6 czerwca 2013

,,Artur czarodziej” Daniel Joris [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania: 2009
Format : Książka
Ilość stron: 114
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Siedmioróg


Daniel Joris stworzył magiczną opowieść o małym chłopcu, który stał się czarodziejem.

Artur, gdy został w domu sam bez rodziców, postanowił udać się na strych. Znalazł tam magiczną księgę, dzięki której mógł przemieniać się w różne zwierzątka, a zarazem brać udział w niesamowitych przygodach. Tylko czy umiał wracać do swojej ludzkiej postaci?

Książkę przeczytałam z ogromną przyjemnością, gdyż spodobała mi się już od pierwszych stron. Podzielona została na 6 rozdziałów, podczas których Artur przybierał postać innego zwierzęcia. Na końcu każdego z nich znajdowały się zadania doskonalące pamięć i spostrzegawczość malucha. Bardzo dobry pomysł. Dzięki niemu podczas czytania bajki trzeba się całkowicie skupić, aby nie przegapić żadnego szczegółu.

Autor posługiwał się językiem prostym, zrozumiały, przez co książkę pochłonęłam błyskawicznie. Nie żałuję, że postanowiłam się z nią zapoznać.

Artur czarodziej to wspaniały bohater książki dla dzieci, który miał okazję przeżyć niejedną przygodę, przy okazji pomagając potrzebującym zwierzętom. Jest to bardzo pozytywna postać, o której warto więcej przeczytać.

Odnośnie wydania książki muszę także wspomnieć kilka słów. Jest ona wspaniale oprawiona, fotografie są przepiękne i przyciągają wzrok na dłużej. Treści nie ma zbyt wiele, jednak moim zdaniem wystarczająco.

,,Artur czarodziej” to książka dla trochę starszych dzieci, które podczas jej czytania będą mogły wykazać się już spostrzegawczością. Nieco starsi czytelnicy także powinni być nią zachwyceni.


Moja ocena : 5,5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



Książka została przeczytana w ramach wyzwania 



wtorek, 4 czerwca 2013

,,Elmer” David McKee [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Papilon
Data wydania: 2011
Format : Książka
Ilość stron: 32
Półka: posiadam
Do kupienia: GandalfPublicat


,,Elmer” David McKee

David Mckee to autor serii o kolorowym słoniu Elmerze.

Głównym bohaterem stał się Elmer, który wyróżniał się spośród innych zwierząt ze swojego gatunku. Jako jedyny z nich był kolorowy. Nikomu to nie przeszkadzało, wszyscy pozdrawiali go już z daleka. Słynął z robienia wszystkim psikusów. Pewnego dnia postanowił jednak zmienić swój kolor…

O tej pozycji słyszałam już wiele dobrego, dlatego tym bardziej ucieszyłam się, gdy trafiła w moje ręce. Nie jest zbyt obszerna, jednak zawiera wspaniałe teksty i bardzo kolorowe, żywe ilustracje, które przyciągają wzrok. Warto zapoznać się z tą książką chociażby ze względu na obrazki, które się w niej znajdują.

Autor starał się poruszyć problem odmienności. To, że różnimy się od innych wcale nie oznacza, że jesteśmy gorsi. Każdy z nas ma prawo do indywidualności i właśnie to jest fajne. Gdyby wszyscy byli tacy sami świat byłby nudny.

Na szczęście Elmer zdawał sobie z tego sprawę i za wszelką cenę nie chciał się zmieniać. Pomimo tego, że był innego koloru wszyscy go lubili.

Warto w swoim otoczeniu także akceptować wszystkich takimi, jakimi są. Każdy z nas ma swoje wady, a mimo tego chcemy być lubiani przez pozostałych. Sam zachowujmy się w ten sam sposób.

Po raz pierwszy zapoznałam się z serią o Elmerze, jednak z przyjemnością przeczytałabym także pozostałe książki.

Książeczkę można także podpisać swoim imieniem i nazwiskiem, aby inni wiedzieli, że jest naszą własnością.

,,Elmer” to wspaniała pozycja, którą powinien przeczytać każdy z nas, gdyż problem tolerancji nie jest do końca wypracowany w naszym kraju…

Moja ocena : 5,5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:


Książka została przeczytana w ramach wyzwania 


sobota, 1 czerwca 2013

,,100 bajek krasnoludka” Basia Badowska

,,100 bajek krasnoludka” Basia Badowska
Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania: 2010
Format : Książka
Ilość stron: 200
Półka: posiadam
Do kupienia: Siedmioróg

Basia Badowska to autorka 100 krótkich bajeczek, które z pewnością pozostaną na długo w naszej pamięci.

Głównymi bohaterami książki są różne postacie, np. czarodziejka Rozalka. Dzięki swoim czarom zdarzyło jej się nie raz wyczarować cudowne rzeczy, o których marzyła. Tylko, co zrobić, gdy marzenie zadziała za dużo razy i pojawi się mnóstwo kociąt?

Kasię i Piotrusia pamiętam jeszcze z czasów mojego dzieciństwa. Jest to rodzeństwo, które za sprawą magii zmniejsza swoje rozmiary i przenosi się do krainy zwierząt. W tej pozycji czeka ich nie jedna przygoda, którą miałam okazję sobie odświeżyć z lat młodości.

Książeczka została bardzo ładnie wydana. Kolorowe ilustracje z pewnością przyciągają wzrok, nie tylko malucha. Całość przepięknie wydana. Jedyne, co mi przeszkadzało w tych opowiadaniach to to, że były za krótkie. Jeszcze dobrze nie zagłębiłam się w fabule, a już następowałam koniec. Z czasem jednak się do tego przyzwyczaiłam.

Wszystkie opowieści przeczytałam z przyjemnością. Niektóre z nich zawierały morał, na przykład, aby nie być samolubnym i dzielić się z innymi. Uczyły nas także tego, że warto walczyć o marzenia, gdyż jeżeli bardzo będziemy chcieli to się spełnią.

Całość przeczytałam z ogromną przyjemnością. Opowiadania bardzo mnie pochłonęły, tak, że nawet nie zauważyłam, że nieuchronnie zbliżam się do końca mojej wspaniałej przygody z tą pozycją!

Przygody Kasi i Piotrusia pamiętam jeszcze z lat dzieciństwa. Mogłam mieć wtedy co najwyżej kilka lat. Nie wiem, co stało się z moim wydaniem, jednak bardzo się cieszę, że jestem teraz zaopatrzona w tą książkę. Z pewnością spędzi w mojej rodzinie jeszcze długie lata. Jeszcze nie raz w przyszłości po nią sięgnę.

Nie mogę jednoznacznie stwierdzić, który raz zapoznałam się z twórczością Pani Basi Badowskiej, jednak już teraz bardzo się cieszę, że ponownie usłyszałam o tej autorce. W przyszłości rozejrzę się za jej innymi pozycjami.

,,100 bajek krasnoludka” to wspaniała opowieść dla całej rodziny. Podczas jej czytania spędzicie kilka naprawdę miłych, niestraconych godzin. Warto poświęcić jej swój czas!

Moja ocena : 5,5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



Książka została przeczytana w ramach wyzwania 



czwartek, 30 maja 2013

,,Angielski z Hello Kitty. Moje naklejanki.” [spotkanie bloggerek]

,,Angielski z Hello Kitty”
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2012
Format : Książka
Ilość stron: 24
Półka: posiadam
Do kupienia: Egmont

Hello Kitty to już od lat jedna z ulubionych bohaterek dziecięcych. Szczególnie przepadają za nią dziewczynki. Na podstawie postaci tej kotki powstało dużo bajek, gadżetów z jej wizerunkiem i jeszcze mnóstwo innych rzeczy.

Wydawnictwo Egmont postanowiło wydać serię do nauki języka angielskiego dla dzieci od lat 3. Moim zdaniem jest to bardo dobry pomysł, gdyż może dzięki sławnej Kitty dzieci z większą przyjemnością zaczną uczyć się angielskich zwrotów.

Książeczka nie jest za gruba. Po lewej stronie znajdują się angielskie pojedyncze zdania, których tłumaczenie znajduje się po prawo. Uważam, że zostało to bardzo dobrze przemyślane, gdyż dziecko doskonale wie, o czym mowa.

W środku znajdują się także różne zadania łamigłówki, pytania, przy których trzeba trochę pomyśleć. Znajduje się także mnóstwo kolorowych kwadracików, którymi należy wyklejać brakujące fragmenty układanki. Nie zabraknie także rysowania po konturach, które ćwiczy rękę dziecka.

Uważam, że pozycja jest warta uwagi przez młodsze dzieci. Nie zawiera ona za dużo treści. Autorzy postanowili stworzyć coś, co pozwoli maluchom uczyć się obcego języka poprzez zabawę. Jest to bardzo dobry pomysł. Być może dzięki niemu dziecko już od najmłodszych lat będzie mogło zapoznawać się z obcym językiem.

,,Angielski z Hello Kitty” to dobra pozycja dla miłośniczek Hello Kitty, która ułatwi im pierwszy kontakt z językiem angielskim.

Moja ocena : 5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



środa, 29 maja 2013

,,101 sposobów, aby powiedzieć Kocham Cię” Vincent Gaudin [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania: 2011
Format : Książka
Ilość stron: 112
Półka: posiadam
Do kupienia: Siedmioróg

Vincent Gaudin to autor, który stworzył bardzo ciekawą pozycję, która przypadnie do gustu każdemu.

Miłość jest uczuciem ponadczasowym i dotyczy każdego z nas, dlatego moim zdaniem warto posiadać taką książeczkę o tak licznych wyznaniach miłosnych:

,,Jeżeli ona lubi kwiaty

Już siódmy raz przychodzę do Ciebie z kwiatami,
mam nadzieję, że tym razem nie znajdę się za drzwiami.
Bo ten bukiet nie został ułożony przypadkowo,
lecz za ciężkie pieniądze opracowany marketingowo.”

Pozycja składa się ze 101 wierszyków, w większości rymowanych. Przy każdym znajduje się ładna ilustracja przedstawiająca opisywany tekst.

Książka podzielona jest na 3 części – wspólne zainteresowania, profesje i cechy charakteru. W takim przypadku już każdy musi znaleźć jakiś wierszyk dla siebie, aby wyznać miłość ukochanej osobie.

Jest to także doskonały pomysł na prezent. Już na początku znajduje się dedykacja, w której możemy wyznać powód wręczania książki oraz okazję. Moim zdaniem nie jedna obdarowana, czy obdarowany będą zachwyceni.

Nie jest to za gruba pozycja, przeczytałam ją błyskawicznie i nie żałuję, że postanowiłam się z nią zapoznać. Cieszę się, że znalazła się w mojej biblioteczce i z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę.

Miłość to uczucie ponadczasowe. Bardzo dobrze, że powstają takie książki. Wierszyki są zabawne, śmieszne, inne realistyczne, jednak wszystkie są bardzo ciekawe i dobrze skonstruowane.

Ilustratorem jest ®obin, który stworzył przecudowne ilustracje, mogłabym je długo podziwiać!

Z twórczością autora zapoznałam się po raz pierwszy, jednak już teraz wiem, że z pewnością nie ostatni. Ta pozycja doprawdy mi się spodobała.

,,101 sposobów, aby powiedzieć Kocham Cię” to wspaniały zbiór wierszy dla każdego z nas. Być może dzięki niemu szybciej wyznamy ukochanej osobie nasze uczucie!


Moja ocena : 5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



wtorek, 28 maja 2013

,,Akademia poznawania i malowania. Rysuję zwierzęta, przedmioty i szlaczki” [spotkanie bloggerek]

Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 24
Półka: posiadam
Do kupienia: Siedmioróg

,,Akademia poznawania i malowania. Rysuję zwierzęta, przedmioty i szlaczki” 

Taką oto wspaniałą kolorowankę ufundowaną przez wydawnictwo Siedmiogród otrzymałam na spotkaniu bloggerek w Toruniu.

 Jest ona przeznaczona dla dzieci powyżej 4 roku życia, gdyż posiada już wypukłe kształty. Obrazki są przeróżne, kolorowe, a kontury błyszczące. Elementy do pomalowania są różnorakie, jedne szersze, inne węższe. W ten sposób dziecko może spędzić kilka przyjemnych godzin, kolorując wybrane rysunki.

Kolorowanka z pewnością spodoba się nie jednemu maluchowi. Dzięki niej możemy także nauczyć pociechę nazw różnych przedmiotów, co z pewnością przyda jej się w późniejszym życiu.Obrazków do pokolorowania jest dość sporo, więc nie jest to zakup na jeden raz. Do wypełniania są także różne zawiłe szlaczki, które dziecko musi powtórzyć za wzorem.

Moim zdaniem, ta książeczka nie tylko bawi, ale także uczy dokładności, pozwala na poznanie nowych obiektów.Mi osobiście bardzo się podoba i z pewnością pozostanie na mojej półce, czekając na swój odpowiedni czas.

Moja ocena : 5/6

Za ufundowanie upominku na spotkanie bloggerek w Toruniu dziękuję:



sobota, 25 maja 2013

I spotkanie Bloggerek kujawsko-pomorskich w Toruniu

Dziś miałam przyjemność brać udział w spotkaniu w lokalu Montenegro w Toruniu:) Całość rozpoczęła się o 13.00, o 18.00 niestety nastąpił koniec, jednak w planach jest już kolejne spotkanie.

Nie będę się rozpisywała, zamieszczę zdjęcia:

W spotkaniu udział wzięły ( od lewej) : Li_lia, Mamiczka, Yllla, Ilapop, Antoni.ana, Ja, Kruszynka, Mama Ka oraz pani Ola z Wydawnictwa Literackiego wraz z mężem.











Serdecznie dziękujemy za wszystkie upominki sponsorom takim, jak : Grupa Wydawnicza PublicatNovae ResWydawnictwo MSiedmiorógImpuls OficynaEgmont ,Wydawnictwo Literackie, Akademia Umysłu, Floslek i Vipera.

W moim odczuciu było przecudownie, czas minął błyskawicznie, żal było się rozstawać. Już niebawem dokładny post z upominkami :)

Do przeczytania!