Olga Rudnicka, twórczyni komedii kryminalnych powraca z kolejną powieścią. O czym właściwie jest ,,Na własną rękę" i jak w nowej roli poradzi sobie Matylda Dominiczak?
Główna bohaterka w czwartym tomie swoich przygód nie jest już bibliotekarką, a początkującą panią detektyw, pracującą nad sprawą zaginionych kosztowności skradzionych przed laty u jubilera. Nie da się ukryć, że jest bardzo przebojowa i łatwo nie odpuszcza wyznaczonego sobie zadania. Wychowuje córkę oraz... męża, który programowanie i gry przedkłada nad wszystko inne. Tym razem sprawę będą prowadzili także komisarz Marecki i Mizera, ponieważ zaginął komisarz Stanisław Tomczak. I to w dodatku wtedy, kiedy odliczał dni i godziny do emerytury. Czy jego zniknięcie łączy się z sprawą sprzed lat?
Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą publikacją. Można ją czytać jako odrębną powieść, bo wszystkie ważniejsze wątki zostały przytoczone, jednak wiadomo, że korzystniej czytać w kolejności chronologicznej. Olga Rudnicka po raz kolejny daje się poznać czytelnikom z żartobliwej strony. Powiedzenia, dialogi, fabuła sprawiają, że uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Jestem niezwykle ciekawa, jakie przygody przygotowała autorka dla Matyldy w kolejnej części. Liczę na to, że ona powstanie.
,,Na własną rękę" to fascynująca historia detektywistyczno-przygodowa, od której nie sposób się oderwać. Jeśli znasz już doskonałe pióro Olgi Rudnickiej, to dla Ciebie pozycja obowiązkowa.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.