Nie da się ukryć, że czas mojego dzieciństwa przypadł na czas Wieczorynek, w których pojawiały się także Smerfy. Nieustannie dopingowałam małych niebieskich przyjaciół, by i tym razem udało im się wyjść cało z opresji. Tym bardziej cieszy więc fakt, że historia o Smerfach jest wciąż żywa. Dziś ich odsłona w komiksowej wersji.
Z tym tomem ponownie nie można się nudzić. Wydanie opiera się na jednej długiej historii. Smerfy rozpoczęły przygotowania do zimy. Nue spodziewały się jednak tego, że napada aż tyle śniegu. Kilkoro z nich znalazło się poza wioską. Czy udało im się znaleźć bezpieczne schronienie przed zimnem?
,,Smerfy i śnieżyca, tom 39" to historia, z którą bardzo przyjemnie spędziłam czas. Pozycja została wydana w miękkiej oprawie w dużym formacie, a dzięki stosunkowo dużej ilości tekstu i pięknym ilustracjom, czas na zapoznanie się z nią nie będzie z pewnością straconym. Polecam miłośnikom Smerfów, ale też tym, którzy jeszcze ich nie znają. Wydanie pokazuje jak ważne jest uwierzenie we własne możliwości.
Fajnie, że to dużu format.
OdpowiedzUsuńDzieci często takie właśnie preferują. :)
UsuńFormat faktycznie może być atutem. Ja jakoś za Smerfami nigdy nie przepadałam. Też jestem z pokolenia, które oglądało Wieczorynki o 19 telewizor obowiązkowo włączony.
OdpowiedzUsuńMnie te niebieskie stworki mega irytują, jedyna postać, która zdobyła moją sympatię to Gargamel. :)
UsuńIdealny komiks dla mojego starszego syna;)
OdpowiedzUsuńJajku za dzieciaka bardzo lubiłam Smerfy. Lubiłam zwłaszcza Marudę :D
OdpowiedzUsuńZa Smerfami nie przepadam, nie polubiliśmy się, ale mają wielu gorących zwolenników. :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać historie Smerfów.
OdpowiedzUsuń