Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2015
Format : Książka
Format : Książka
Liczba stron: 40
Półka: posiadam
Do kupienia: Media Rodzina
Lars Klinting to twórca nietuzinkowy. Jako pewnie jeden z niewielu sam zajął się oprawą graficzną i treścią swojej bajki. Napisał do niej tekst, a także wykonał ilustracje i projekt okładki.
Kastor wraz z Maciusiem postanowili zasadzić fasolę. Potrzebne im były do tego doniczki, łopatka, ziemia, nasiona tego warzywa. Następnie zrobili dołki w ziemi, wsadzili fasolę, podlewali i patrzyli, jak pięknie rośnie im to nasiono, które tam umieścili.
O ile skrzynkę na narzędzia pewnie nie zrobi każdy, o tyle wyhodować fasolę może nawet maluch. Wystarczy trochę chęci, niewielki nakład pracy i pomoc małego hodowcy i wszystko musi się udać. A gdy już wyjdą warzywa można je wspólnie zjeść. Na końcu znajduje się kilka porad na temat fasoli od Kastora. W tej książeczce bardziej podoba mi się tematyka, jednak ilustracje w ,,Kastor majsterkuje" były o wiele bardziej, moim zdaniem, ujmujące. Warto mieć więc obie książeczki, aby oglądać je naprzemiennie.
Bajka została wydana w dużym formacie, w sztywnej oprawie. Prezentuje się naprawdę ładnie i myślę, że tak niska cena jest jak najbardziej adekwatna do jakości. Ilustracje są z pewnością jedyne w swoim rodzaju, gdyż wykonane przez samego pisarza. Na wielu stronach znajdują się ilustracje akcesoriów ogrodniczych wraz z ich nazwami oraz krótki opis sytuacyjny, uzupełniający sytuację.
Lars Klinting to twórca nietuzinkowy. Jako pewnie jeden z niewielu sam zajął się oprawą graficzną i treścią swojej bajki. Napisał do niej tekst, a także wykonał ilustracje i projekt okładki.
Kastor wraz z Maciusiem postanowili zasadzić fasolę. Potrzebne im były do tego doniczki, łopatka, ziemia, nasiona tego warzywa. Następnie zrobili dołki w ziemi, wsadzili fasolę, podlewali i patrzyli, jak pięknie rośnie im to nasiono, które tam umieścili.
O ile skrzynkę na narzędzia pewnie nie zrobi każdy, o tyle wyhodować fasolę może nawet maluch. Wystarczy trochę chęci, niewielki nakład pracy i pomoc małego hodowcy i wszystko musi się udać. A gdy już wyjdą warzywa można je wspólnie zjeść. Na końcu znajduje się kilka porad na temat fasoli od Kastora. W tej książeczce bardziej podoba mi się tematyka, jednak ilustracje w ,,Kastor majsterkuje" były o wiele bardziej, moim zdaniem, ujmujące. Warto mieć więc obie książeczki, aby oglądać je naprzemiennie.
Bajka została wydana w dużym formacie, w sztywnej oprawie. Prezentuje się naprawdę ładnie i myślę, że tak niska cena jest jak najbardziej adekwatna do jakości. Ilustracje są z pewnością jedyne w swoim rodzaju, gdyż wykonane przez samego pisarza. Na wielu stronach znajdują się ilustracje akcesoriów ogrodniczych wraz z ich nazwami oraz krótki opis sytuacyjny, uzupełniający sytuację.
,,Kastor uprawia fasolkę" to publikacja, z której może czerpać każdy z nas. Nie trzeba mieć do tego ogródka, wystarczy doniczka i trochę ziemi na parapecie okiennym. Ja jestem z serii zadowolona. Cieszę się, że tego typu książki są wydawane również w Polsce.
Moja ocena: 5/6

Wpis powstał w ramach współpracy z Media Rodzina.
Moja ocena: 5/6
Wpis powstał w ramach współpracy z Media Rodzina.
Książka została przeczytana w ramach wyzwania
Ciekawa publikacja z bardzo ładną oprawą graficzną :)
OdpowiedzUsuńA ja tym razem jakoś nie mam przekonania do tej książeczki, acz zastanowię się jeszcze.
OdpowiedzUsuńNigdy nie wyhodowałam żadnej fasoli. Może to właśnie jest ten czas!
OdpowiedzUsuńsuper! u nas na parapecie rosną już wyhodowane z nasion koperek i bazylia, szczypior i pietruszka - może czas na fasolę! myślę, że Janek polubiłby zaradnego Kastora :)
OdpowiedzUsuńNiska cena adekwatna do jakości??? To tak jakbyś powiedziała, że jakość książki nie jest wysoka... a przecież z pozostałej treści Twojej opinii wnioskuję inaczej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie pomyślałabym, że dla dzieci można pisać nawet o hodowli fasoli :) ale kto wie, może kogoś to na tyle zainteresuje, że zapragnie sam wyhodować taką roślinkę (lub inną).
Moim zdaniem, niska cena za dobrą jakość.
Usuń