Mimo tego, że Tana French wydała już osiem książek ,,Z dala od świateł" było moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością.
Niepokojące było to, co stało się z jednym z chłopców. Rodzina, przyjaciele byli przekonani, że po prostu uciekł z domu, by zaznać lepszego życia. Siostra chłopaka była jednak innego zdania i postanowiła w te swoje dociekania wciągnąć byłego policjanta. Czy razem udało im się dociec prawdy?
Początkowo jakoś trudno było mi się wciągnąć w tę fabułę, jednak po przeczytaniu kilkudziesięciu stron to uczucie minęło. Książka jest obszerna, bo ma prawie 480 stron. Gdy już wczułam się w ten klimat zniknięcia bohatera, poszukiwań z niecierpliwością wyczekiwałam zakończenia tej historii, a to jest na pewno nieprzewidywalne.
W tej pozycji atmosfera jest dość duszna, tak naprawdę nie wiadomo było co stało się z zaginionym, czy odszedł z własnej woli, a może ktoś mu pomógł. Nie wszystkie fakty były oczywiste, może ktoś coś ukrywał. To dociekanie było niezwykle zajmujące.
,,Z dala od świateł" Tany French to moje pierwsze i myślę, że nie ostatnie spotkanie z jej prozą. Jestem ciekawa jakie jej inne lektury wywrą na mnie wrażenie.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu