,,Małe Licho i babskie sprawki"
Marta Kisiel wydała już sporo książek, jednak ,,Małe Licho i babskie sprawki" jest moim pierwszym spotkaniem z jej twórczością.
Bożek po wakacjach miał udać się do czwartej klasy. Przez długi czas nikt nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo wyrósł i że koniecznie trzeba kupić nowe ubrania. Po powrocie do szkolnej ławy szybko okazało się, że dzieci niekoniecznie są dobrze usadzone, jest dużo sprawdzianów, a to dopiero był początek.
Jak można się domyślić, nie miałam okazji zapoznać się z poprzednimi tomami serii, skoro to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki. Nie odczułam jakiegoś niedosytu, bowiem czytałam na temat serii wcześniej sporo opinii.
Podoba mi się to, że pozycja jest zabawna, mylenie słów przez bohatera jest urocze i przy okazji można poznać ich sporo wraz z ich znaczeniem. Dodatkowo autorka porusza ważny temat przeładowania materiału i usadzania uczniów niezgodnie z ich preferencjami.
,,Małe Licho i babskie sprawki" Marty Kisiel to bardzo szybka lektura na wolny dzień w ramach relaksu między innymi zajęciami.
Moja ocena: 5/6
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Wilga