Data wydania: 2008
Format : Książka
Ilość stron: 160
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf
,,Tajemnica drewnianej sowy” Magdalena Lewańska
Magdalena Lewańska to autorka bajek i opowiadań obecnie
mieszkająca w Niemczech.
Wakacje Klemensa z rodzicami miały wyglądać zupełnie
inaczej. Mieli spędzać ze sobą dużo czasu, grać w różne gry, jednak nic z tego
nie wyszło. Nie było także innych dzieci w wieku chłopca, z którymi mógłby się
bawić. Wszyscy byli od niego młodsi. Pewnego dnia pojawił się jednak nowy
poszukiwacz przygód – Marek. Chłopcy od razu się zaprzyjaźnili i postanowili
rozpocząć wspólną przygodę. Pomóc miała
im w tym Alinka, która latała na motolotni. Dziewczyna zaproponowała chłopcom
wspólne odnalezienie ukrytej piszczałki z kościoła, którą rzekomo ukradł pastor
z ówczesnym kościelnym. Rozpoczęła się prawdziwa przygoda…
Akcja powieści toczy się w okolicach starego Kościoła i
cmentarza. Tą pozycję możemy zaliczyć do powieści przygodowej.
Klemens to nastoletni chłopiec, który nudził się na wczasach
z rodzicami. Gdy jednak rozpoczęła się prawdziwa przygoda szybko odnalazł się w
nowej sytuacji, był bardzo dzielny, potrafił dochować tajemnicy przed
rodzicami. Wykazywał się wielką dojrzałością i umiejętnością łączenia różnych
faktów.
Marek to nowy przyjaciel naszego bohatera. Podobnie, jak
drugi chłopiec bardzo chętnie brał udział w poszukiwaniach skarbu ukrytego
przez pierwszego męża babci Alinki.
W poszukiwaniach brał także udział pastor wraz z żoną.
Mężczyzna dowiedział się wielu ważnych rzeczy, które miały pomóc w odnalezieniu
ukrytego złota przeznaczonego na dzwon do Kościoła. W czasie wojny jednak
chciano z niego zrobić działa armatnie, dlatego ówczesny pastor z kościelnym
postanowili je ukryć.
Rodzice chłopców wykazywali się dużą wyrozumiałością do ich
zabaw, nie dopytywali, zaufali im. Matka
jednego z chłopców także pomogła w rozwiązaniu, gdyż interesowała się starymi
napisami na nagrobkach.
Żona zmarłego kościelnego, babcia Alinki po utracie syna
postanowiła wyprowadzić się z wsi, w której mieszkała. Jej dziecko zmarło z
powodu głodu. Nikt nie chciał jej pomóc, gdyż wszyscy uważali, że to jej mąż
był złodziejem złota. Na szczęście po latach wszystko się wyjaśniło.
Alinka to dzielna dziewczyna, która chciała dowiedzieć się
historii swoich przodków. Poproszona przez mamę postanowiła rozwiązać tą
zagadkę. Udało jej się to tylko dzięki pomocy pozostałych bohaterów.
Język utworu jest prosty, zrozumiały, książkę czyta się
bardzo szybko. Autorka pisze w sposób zrozumiały dla przeciętnego czytelnika.
Całości dopełniają wspaniałe ilustracje, dzięki którym jeszcze bardziej możemy
się zagłębić w fabułę powieści.
Pierwszy raz spotkałam się z twórczością tej autorki, jednak
bardzo spodobał mi się jej styl pisarski. Gdy tylko będę miała okazję z
pewnością sięgnę po inne pozycje tej autorki.
Tłem dla wydarzeń stają się opisy wojenne sprzed 60 lat.
Bohaterowie odkrywali nowe fakty z tamtych czasów, dowiadywali się, jak
wyglądało wtedy życie i jak niesprawiedliwie została potraktowana babcia Alinki
po stracie dziecka. Nikt nie pomógł jej wtedy w potrzebie.
,,Tajemnica drewnianej sowy” to doskonała pozycja dla dzieci
powyżej 10 lat, jednak myślę, że spodoba się także starszym czytelnikom. Można się
przy niej doskonale zrelaksować i przenieść w niesamowity świat bohaterów –
poszukiwaczy skarbów.
Moja ocena : 6/6
Niestety obecnie nie miałabym komu przeczytać takiej książki, poczekam troszkę aż mojej siostry synek podrośnie i wtedy sprezentuję mu ową powieść :)
OdpowiedzUsuńFajnie:)
UsuńTeż miałam okazję czytać, zgadzam się, że bardzo interesująca pozycja dla nastolatków ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę ;)
UsuńPoczątkowo "Drewniana sowa" miała wyglądać inaczej. Pisałam ją po niemiecku dla mojej przybranej córki. Janine miała zwyczaj rozwiązywać swoje problemy z rówieśnikami kłótnią lub co gorsza rękoczynem. Chciałam więc pokazać, do czego takie zachowanie może doprowadzić i przede wszystkim, jak dobrą drogą jest rozsądne przedyskutowanie sprawy. Jak może pamiętasz, Marek i Klemens pod Sowią Wieżą popadają w konflikt - jeden chce wejść na wieżę zewnętrznymi, drewnianymi schodami, drugi - wewnętrznymi. Akcja powieści od tego momentu miała toczyć się trzema różnymi drogami: bójka i co z tego wynikło; kłótnia i jej skutki; no i wreszcie rozmowa i brak negatywnych konsekwencji. Zaczęłam pisać i już wkrótce musiałam przyznać, że mój przyszły czytelnik dojdzie do fatalnych wniosków - bójka i kłótnia są ciekawsze niż spokojna dyskusja, a brak mrożących krew w żyłach konsekwencji zwyczajnie nudny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magdalena Lewańska
Tak, kojarzę ten moment :)
UsuńChcesz przeczytać "Walkę pod Sowią Wieżą"?
OdpowiedzUsuńmagdalena.lewanska@gmx.de
Chcesz przeczytać "Walkę pod Sowią Wieżą"?
OdpowiedzUsuńmagdalena.lewanska@gmx.de
Z przyjemnością ;)
Usuń