Książki wyróżniane różnymi nagrodami nie zawsze zachwycają odbiorców. Tym razem postanowiłam skusić się na pozycję ,,Kot w Tokio", która w pełni zachwyciła na swoje nominacje.
Wszystko zaczęło się od chwili, gdy do studia tatuażu przyszła dziewczyna i zażyczyła sobie namalowania wizerunku miasta. Nie chciała jednak, by byli tam jacyś ludzie, więc tatuażysta zdecydował się na stworzenie kota. Gdy podczas kolejnego spotkania zauważył, że kot się przemieścił, uznał, że coś z nim nie tak i ma przywidzenia. O co chodziło z przemieszczaniem się zwierzęcia?
Wątek z poruszającym się kotem jest tylko jednym z tych, które Nick Bradley poruszył w tej pozycji, która jest dość obszerna, jednak z wielkim zainteresowaniem zapoznawałam się z tym wydaniem. Mało kiedy sięgam po literaturę ze wschodnimi akcentami, więc tym bardziej byłam ciekawa, jakie ta książka wywrze na mnie wrażenie.
Ciekawą gratką dla miłośników mang, które są teraz bardzo popularne jest dodanie kilku stron takiej mangowej historii pod koniec książki. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tym gatunkiem, więc przypadkowo poznałam także coś nowego.
,,Kot w Tokio" to nietuzinkowa lektura, która w pełni zasługuje na zdobyte nominacje do nominowano do Dublin Literary Award i Diverse Book Award. Będzie idealna dla osób, poszukujących książek o nietypowej tematyce.
Tytuł już wcześniej zwrócił moją uwagę, ciekawie się zapowiada, zatem chętnie umówię się z nim spotkanie czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńsama nie czytam mang ale znam oosobę która je lubię więc zapytam czy już czytała ta ksiażke
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką. Poza tym uwielbiam koty.
OdpowiedzUsuńKocie skojarzenia, elementy, watki, natychmiast zwrócą moją uwagę, a zwłaszcza azjatyckie uwzględnianie kotów w literaturze. :)
UsuńBardzo rzadko czytam książki, które zostały czymś nagrodzone. Planowałam to zmienić, ale póki co jakoś nie wyszło . Czytałam jedynie kilka książek Olgi Tokarczuk.
OdpowiedzUsuńMangi to zupełnie nie moja bajka, więc po nie zupełnie nie sięgam. Moja siostra natomiast je kocha i nawet ilustruje :)
OdpowiedzUsuńMoże dla mnie nie była to jakaś poruszająca książka, ale była naprawdę całkiem w porządku :)
OdpowiedzUsuńNie czytam mang, nie potrafię się do nich przekonać. Zdecydowani bardziej przemawiają do mnie inne gatunki
OdpowiedzUsuńJa akurat nie fascynuję się mangą jakoś specjalnie, więc to lektura nie dla mnie - raczej się na nią nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńNie znam tej książki. Nigdzie jej nie widziałam i muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce i chętnie to zmienię.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym tytule, ale raczej się na niego nie skuszę. Ostatnio starannie wybieram pozycje do czytania.
OdpowiedzUsuńOj to już nie mój klimat, literatura faktu, czasami coś szpiegowskiego lub z rozwoju osobistego ląduje w moich rękach. ;)
OdpowiedzUsuńZ pewnością skuszę się na tę pozycję.
OdpowiedzUsuńWygląda na idealną lekturę dla mnie :)
OdpowiedzUsuń